piątek, 25 lutego 2011

Menu urodzinowe, imprezowe

Tak wiele różnych ciekawych przepisów znamy, spotykamy, tyle pyszności się jada, ale kiedy przychodzi ustalić menu na jakieś przyjęcie, to ogarnia nas często niemoc :) Tutaj wtręt mały, jeszcze drugie podobne zestawienie, menu Sylwestrowe, czy też karnawałowo-imprezowe 2012-2013, znajdziecie tutaj.
No sami powiedzcie, czy najczęściej nie ląduje na stole sałatka warzywna i śledzie w cebuli? Wcale tak nie musi być. Rozmarzmy się – przyjęcie kolorowe, jedno- albo dwu-kolorowe. Albo tematyczne, regionalne. Klasa, pierwsza klasa! Czasem wystarczy tylko nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę, albo nawet i robić, tylko planować z tydzień wcześniej. Nie trzeba będzie z siatami latać, można sobie wcześniej, powoli, po trochę...
Jeśli ma się dobrze skomponowane “żelazne zapasy”, to można się z domu nie ruszać, no może warzyw dokupić i innych wiechci :)
Niedawno ulubiona moja kuzynka, Qz zwana pieszczotliwie, zastanawiała się co przygotować na przyjęcie. Raczej bufer, towarzystwo międzynarodowe i jeszcze dzieci małe. Zagwozdka jak nic! Może ktoś mięsa nie je, może jajek, może przyzwyczajony do innej kuchni, a alergie pokarmowe? No i co tym dzieciom?!
Korespondencja była wartka, w obie strony, propozycji co niemiara + jeszcze wariacje od sugerowanych przepisów.
-- sałatka makaronowa, albo może efektowniej? Z tortellini zamiast makaronu? Gotujesz jak na opakowaniu i zamiast makaronu do tej sałatki. Dla efektu możesz je czymś zabarwić:
  • kurkumą – na żółto,
  • koncentratem barszczu - ciemny róż,
  • no i jeszcze rożne gotowe barwniki spożywcze,
do tego jakaś paprykę, nawet konserwową jak nie masz pociągu do żywej, kukurydze z puszki i coś zielonego.
U mnie w ubiegłym roku furorę zrobiły jabłka pieczone, roboty przy tym nie ma, tylko wydrążyć, dać do środka jakiegoś powidła, albo miodu, bakalii/pokruszonych pierników, cynamon i do piekarnika. Można podać same/polać miodem i oprószyć cukrem pudrem/polać sosem do lodów/podać z gałką lodów waniliowych/położyć na okrągłym ciasteczku, żeby po talerzu nie latało...
Wczoraj z drugą Qz, Natalią, robiłyśmy coś bardzo taniego i szybkiego, a nazywa się spektakularnie! Spaghetti aglio e olio, klasyka gatunku, 4 składniki, może pięć. Makaron, oliwa, papryka ostra żywa, nie w proszku, czosnek, sól i pietruszki natka jeszcze. Najbardziej tradycyjnie nie dodaje się żadnego sera, który byłby najdroższym składnikiem.
Menu urodzinowe, imprezoweGotujesz górę makaronu. 500 g suchego wystarczy na 7-8 solidnych dość porcji? Czekaj, liczę: Nataliax2, jax2, Andrzej, Marta i jeszcze zostało, a nie ugotowałam całych 500 g.
No przecież, TORT, łatwy, szybki i przyjemny, a przede wszystkim smaczny!
Menu urodzinowe, imprezowe
A muffinki?!
kakaowe, idiotoodporne
Menu urodzinowe, imprezowe 
tu z kolei muffinki z jagodami, ale możesz dać COKOLWIEK innego. Rodzynki/orzechy/czekoladę posiekaną/jakieś owoce suszone namoczone w herbacie/owoce ze słoika?
Menu urodzinowe, imprezowe 
owsiane, korzenne?
Menu urodzinowe, imprezowe 
kukurydziane
Menu urodzinowe, imprezowe 
Legendarne ciasto maślankowe Tobatki? Można z dowolnymi owocami, albo mieszanymi. Pobrudzi się 2 miski, bez pieczenia jakieś 10-15 minut, a efekt? Jak wilgotne drożdżowe. Z kruszonką!
Menu urodzinowe, imprezowe
SER na serniki? Może deser zamiast sernika?!
Tutaj jest w miseczkach i z truskawkami, ale możesz zrobić w jakimkolwiek naczyniu i potem lyżkż (do lodów?) nakładac. Podać truskawkami homogenizowanymi/z sosem do lodów/dowolnymi owocami/pistacjami czy “czymś” :)
Menu urodzinowe, imprezowe
"Pasztet" z czekolady? Nie brzmi ślicznie, ale jakie to dobre! Taki na żelatynie, można w keksówce zrobić i kroić w plasterki – ile by osób nie przyszło to dla wszystkich wystarczy :)
Menu urodzinowe, imprezowe
Oj, albo efektowne, i proste, i szybkie, Crack'n egg, taka masa z jajek zapiekana w foremkach muffinkowych wyłożonych chlebem tostowym, furorę robiło toto okrutną. Pierwszy raz podałam je w 2008 roku, a jeszcze niektórzy je wspominają :) Chrupiący chleb tostowy i jajko, na wierzchu stopiony ser i szczypiorek!
Menu urodzinowe, imprezowe 
Bardzo łatwe i praktycznie bezobsługowe - hiszpańskie ziemniaki w pomidorach – można podać każdemu w jego małym naczyniu, albo postawić na stół w dużym, każdy bierze ile zje :)
Menu urodzinowe, imprezowe 
Bardzo efektowna sałatka z arbuzem i/albo melonem, ananasem? W dużej misce, można z/bez sera.
Menu urodzinowe, imprezowe
 
Klasyczna i lubiana przez wszystkich - sałatka coleslaw z jabłek i selera.
Menu urodzinowe, imprezowe

Nie zapomnij o warzywach pieczonych! Możesz sobie wszystko wcześniej obrać, nawet dzień wcześniej, i pokroić, dużo wcześniej i tylko przed przyjściem gości wrzucić w piekarnik. Oryginalne, niedrogie, podzielne na różne porcja, ale można też podać na jednym półmisku, bezmięsne lol, ładne, nie trzeba stać przy garach i mieszać.

Menu urodzinowe, imprezowe

Placki ziemniaczano-jabłkowe latkes, czyli placki ziemniaczane, albo nawet zwykle placki ziemniaczane. Nasmażysz michę, ładnie ułożysz na zakładkę, na talerzu dużym, w środek wstawisz miseczkę śmietany/jogurtu i tyle. Nie, jeszcze! Jeśli tradycyjne ziemniaczane, to można jakiś gulasz do tego! Nawet sojowy jeśli trzeba :)
Menu urodzinowe, imprezowe
Dla obcokrajowców, a pewnie i dla naszych wielu też, ciekawa może być kasza gryczana po staropolsku. Nawet ci, którzy kaszy gryczanej nie lubią, mówią, że ta konkretna, to coś INNEGO! Dobrego :)
Menu urodzinowe, imprezowe

Jak już takie przaśne, swojskie, to może jeszcze w bardziej eleganckiej wersji? Soczewica z sosem beszamel!
Możesz podać każdemu na talerzu, albo zbiorczo ;) - soczewicę w misce, sos w sosjerce, ale to raczej na ciepło. Soczewice możesz ugotować dużo wcześniej, dzień, dwa, potem odgrzejesz w mikrofalówce, albo przelejesz wrzątkiem, sos też możesz, ale po zrobieniu trzeba na powierzchni folię rozłożyć, żeby się skorupka nie zrobiła, potem zdejmujesz i odgrzewasz. Boczek najlepiej usmażyć przed podaniem, żeby zachował chrrrrupkość :)

Menu urodzinowe, imprezowe
Smażone przekąski cebulowe, można maczać w jogurcie/kefirze/sosach zimnych – indyjskie bhaji cebulowe, jak masz frytkownice, na zimno też dobre :)
Menu urodzinowe, imprezowe 
Też na głęboki olej – arabskie elqaimat – założę się, że nikt z gości jeszcze tego nie jadł. O książkę kucharską się założę, wybiorę jakąś ciekawą... Elqaimat są bardzo proste w przygotowaniu, kilka powszechnie dostępnych składników, wymerdać łyżką, pójść zrobić się na bóstwo, wrócić i smażyć, zjeść :)
Menu urodzinowe, imprezowe
Może coś na gorąco? Zupa? Oryginalna? Do tego chrupiąca bagietka, albo zapiekanki z serem? Może 3 gatunkami różnych serów, jeśli ma stanowić gwóźdź programu? Ser z niebieską pleśnią/camambert/mozarella/feta/gouda? Portuglska zupa rybna?
Menu urodzinowe, imprezowe
Kanapki? Z pastą z tuńczyka i ogórkiem np.?
Menu urodzinowe, imprezowe
Tortille z warzywami dowolnymi? Wystarczy nakroić najróżniejszych warzyw na półmisek, kukurydzę z puszki do miseczki, fasolkę może, tuńczyka, tarty ser, jakiś sos czosnkowy, kilka sosów (przydadzą się też jako dipy do chipsów)... Każdy nałoży sobie to, na co będzie miał ochotę i zje ze smakiem :)
Menu urodzinowe, imprezowe

Tarta!!! Niepowtarzalna z brązowymi pieczarkami, można dać i zwykłe pieczarki, zrobić z podwójnej porcji, na większą blachę, potem pokroić w kwadraty, użyć gotowego ciasta kruchego, w Lidlu mają niezłe... Mówiłam, że jest doskonałym zastępstwem tortu dla tych, którzy ze słodyczy najbardziej lubią schabowego? Tort dla faceta :)

Menu urodzinowe, imprezowe
Mocno nietypowo, sałatka ze smażonymi warzywami, ta akurat z kaszą jęczmienną, ale z ryżem też może od biedy być, albo z kuskusem?
Menu urodzinowe, imprezowe
Najpopularniejszy przepis imprezowy Przy Dużym Stole – PASZTECIKI krucho-drożdżowe. Dość łatwe w  przygotowaniu, a znacznie lepsze od takich z ciasta francuskiego :) Nadzienie? Dowolne :)
Menu urodzinowe, imprezowe

To większość przepisów, które kuzynce podesłałam, nie wszystkie, ale pytanie co ona na to!
“uuu, Mamma mia!! Teraz mam z czego wybierać!!! Kochana, mąż wrócił właśnie z roboty, więc zajmie się dzieckiem, a ja robię jadłospis i listę zakupów. Myślę, że te jabłka pieczone to będzie hit, do tego jakiś serniczek łatwy a efektowny - to takie słodkości do kawy, a na ciepło tego żurawia, plus makaron w jednej z Twoich wersji, sałatkowy na zimno, albo spaghetti na ciepło. Bagietkę podam ot taką sobie samą, do zupy, a warzywka z dipami jako przekąski - obowiązkowo. Jak będzie z czego to zdam fotorelację :-) Tymczasem pędzę z psem :-))) Dżizas, teraz to mogę robić imprezy co tydzień, przez okrągły rok i ani razu nie powtórzyć menu:-)))) Dzięki, po stokroć i po paproć, jesteś wielka Aleksandro :-*)”
Efekty?
“zrobiłam hiszpańskie ziemniaczki w pomidorach i o mało nie zeżarli mi zastawy, wylizując do cna niebiańskie danie :-) Mnie osobiście paliło w ryj, więc raczyłam się ciastem maślankowym w wersji gruszkowej. Do tego wielki gar żurku z białą kiełbasą i sałatka makaronowo-mozarellowa ze świeżym ogórkiem i papryką plus majo. Ogólnie zakupów zrobiłam jak na kryzys w Zatoce Świń, a przyszło o połowę mniej osób (na wieść, że dziecko moje ma katar, matki z dziećmi grzecznie wymówiły się czym popadło). W związku z powyższym jestem zmuszona gotować codziennie jakieś danie z hurtowych ilości świeżych warzyw i makaronu, ale akurat dziecko moje chore siedzi w domu, więc jak znalazł... :-))”
Mam nadzieję, że spis kogoś poratuje, albo chociaż zainspiruje :)
Smacznego!

czwartek, 24 lutego 2011

Kasza ze smażonymi warzywami i jajkiem

Kasza ze smażonymi warzywami i jajkiem

Uwielbiam kaszę, a jeszcze do tego warzywa, smażone, żeby za zdrowe nie było, jajko, a to wszystko w jednym garnku. 20-30 minut, bez krojenia warzyw. No może jeszcze kapka majonezu i pełnia szczęścia :)

Warzywa podsmaża się na dużym ogniu, dodaje wodę albo jakiś bulion i kaszę, doprawia, do prawie gotowego wbija tyle jajek ile głodomorów czai się przy stole i trzyma na gazie pod przykryciem jeszcze z 5 minut. Najwygodniej będzie użyć głębszej patelni o grubym dnie z pasująca pokrywka, ale szeroki garnek też powinien zdać egzamin.

Jeśli się spieszycie, to można użyć mrożonej włoszczyzny (bez rozmrażania) zamiast świeżych warzyw :)

Kasza ze smażonymi warzywami i jajkiem 

 

Kasza ze smażonymi warzywami i jajkiem

Kasza ze smażonymi warzywami i jajkiem
(3 solidne porcje)

3 łyżki smalcu/oliwy
2-3 cebule
2-3 ząbki czosnku
1 duża marchewka
1 pietruszka
kawałek selera
ew. 1 czerwona papryka

1,5 szkl. kaszy jęczmiennej
3 szkl. wrzątku/bulionu

3 jajka

sól, pieprz
ew. natka pietruszki

Warzywa obrać, umyć i pokroić dość drobno. Rozgrzać na gazie głęboką patelnię, albo szeroki garnek, dodać tłuszcz. na gorący tłuszcz wrzucić pokrojoną cebulę, posolić i zeszklić. Dodać posiekany czosnek i przesmażyć mieszając.

Teraz hurtowo trzeba wrzucić wszystkie pokrojone warzywa i wsypać kaszę, przesmażyć krótko, tyle tylko, żeby warzywa delikatnie koloru nabrały. Dolać wrzątek, albo bulion, doprawić do smaku, przykryć przykrywką i skręcić gaz na minimum. Jeśli użyjecie mrożonych warzyw, to trzeba je przesmażać na dużym ogniu, żeby woda odparowała szybko, wtedy będą się smażyć, a nie dusić.

Po 10-12 minutach można pierwszy raz zajrzeć pod pokrywkę, zamieszać od dna kaszę, może trzeba odrobinę płynu dolać? Jeszcze nakryć pokrywką, a po ok. 5 minutach można łyżką zrobić w kaszy wgłębienia i wbić w nie jajka. Każde posolić, naczynie przykryć pokrywką i całość gotować jeszcze chwilę. U mnie było to 5 minut, bo głodomory chciały jajka na twardo, ale dla siebie zrobiłabym jajka na miękko, żeby żółtko rozlało się jak sos. Ważne, żeby białko się ścięło, a twardość żółtka można ocenić najtrafniej naciskając jajko palcem – im twardsze, tym bardziej “na twardo” :)

Bezbolesne prawda? :)

Smacznego!

wtorek, 22 lutego 2011

Spaghetti z papryką konserwową i cebulką – szybki obiad

Spaghetti z papryką konserwową i cebulką – szybki obiad Czasem nie trzeba stać pół dnia przy kuchence, żeby zjeść coś smacznego. Czasem nie trzeba pół dnia wymyślać nowego przepisu. Czasem wystarczy zmienić genialny i prosty przepis, składniki, których nie ma akurat pod ręką zastąpić tym co akurat jest :) Czasem nie mam czasu, tak jak Wy :)

image Ugotowanie ziemniaków, ryżu i kasz zabiera dwa razy więcej czasu, szybszy jest chyba tylko kuskus. Jeśli nie zaplanowaliście posiłku wcześniej, to makaron może Wam uratować życie ;) Nie patrzcie jednak na niego jak na ostatnią deskę ratunku. Pamiętajcie, że daje nam więcej energii przez dłuższy czas, “starcza na dłużej” jak mawia kolega. To dlatego, że makaron ma dużo węglowodanów i niski indeks glikemiczny.

I nie, nie jest bardziej kaloryczny od całej reszty, kaloryczne bywają dodatki. Tylko od przeciętnego zjadacza zależy czy dorzuci sobie do gotowego dania łyżkę sera, czy 4 łyżki. Czy do przygotowania sosu sięgnie po pół szklanki byle jakiego oleju, czy po minimalną ilość oliwy.

Marzy mi się, żeby ludzie przestali obwiniać jedzenie za całe zło, na dobrą sprawę wystarczy zachować różnorodność i przespacerować się te 500 m do kiosku po gazetę, a nie podjechać samochodem ;)

 

Spaghetti z papryką konserwową i cebulką – szybki obiad

Spaghetti z papryką konserwową i cebulką

na każdą porcję:
1-2 łyżki oliwy (do tego typu dań używam np. oliwy zachowanej z suszonych pomidorów oliwą właśnie zalanych)
1 mała cebula
1-2 ząbki czosnku
4-5 kawałków papryki konserwowej
100-125 ml soku pomidorowego
sól, pieprz

ugotowany makaron spaghetti
ew. tarty parmezan
cebulka prażona do posypania

Na rozgrzaną oliwę wrzucić cebulę pokrojoną w piórka, posolić i zeszklić, dodać zgnieciony czosnek, a gdy już zacznie ładnie pachnieć dodać jeszcze paprykę konserwową pokrojoną w plasterki i całość zalać sokiem pomidorowym.

Gotować aż nieznacznie zgęstnieje i dodać makaron ugotowany al dente, doprawić. Teraz tylko zamieszać ze 2-3 razy, dopóki makaron się nie zagrzeje. Można dorzucić tartego parmezanu, ale nie jest to konieczne :)

Wyłożyć na ogrzany talerz i posypać prażoną cebulką. W sumie 10-12 minut. Co powiecie?

Smacznego!

Spaghetti z papryką konserwową i cebulką – szybki obiad

poniedziałek, 21 lutego 2011

Czekoladowy pudding – czysta czekoladowa magia

Czekoladowy pudding – czysta czekoladowa magia

 

czekoladowy weekend 2011 Czekoladowy pudding, tak prosty w przygotowaniu, że trudno uwierzyć! I samodzielny - sam robi sobie sos – czysta czekoladowa magia :) Prawie dokładnie na podstawie przepisu, którego autorem jest Bill Granger, z bardzo drobnymi zmianami.

 

Czekoladowy Weekend, chyba każdy to wie? Właśnie się skończył, a ja nie podzieliłam się z Wami na czas przepisami :) Przepraszam, ale tak się objadłam słodkości, że zrobiłam cały termos kawy, usiadłam w fotelu i czytałam książki,

bo to nie wymagało poruszania się :)

Puddingi są niesamowicie czekoladowe i bardzo słodkie, ale takie pyyyyyszne. Chrupkie z wierzchu, miękkie w środku, a na samym dnie? Sos czekoladowy! Trzeba tylko pamiętać, żeby nie napełniać naczyń, w których będą pieczone, za mocno powyżej połowy. Moje puddingi trochę pouciekały – zobaczcie na zdjęcie u dołu strony,  pokazuje jak wysoko zapełniłam naczynia.

 

 

Czekoladowy pudding – czysta czekoladowa magiaCzekoladowy pudding
9 porcji po ok. 140 ml

1 szkl. (120 g) mąki
szczypta soli
1/2 szkl. (100 g) cukru
3 łyżeczki proszku do pieczenia
4 łyż. (50 g) kakao
1 szkl. maślanki
6 łyżek (85 g) masła
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii/likieru kawowego
+
1 szkl. (200 g) cukru
2 łyż. (25-30 g) kakao
+
1 szkl. wrzatku

Nagrzać piekarnik do 180°C. Przygotować 9 naczyń żaroodpornych, moje miały 125 ml pojemności – za mało. Użyjcie takich o pojemności min. 140 ml, wtedy nic nie powinno wyciec. Naczynia ustawić na dużej blasze, tej z piekarnika, wyłożonej papierem do pieczenia – jeśli coś ucieknie, to będzie mniej szorowania :)

Mąkę wymieszać z solą, 1/2 szkl. cukru, proszkiem do pieczenia i 4 łyż. kakao.

W rondelku stopić masło, dodać maślankę i jajka, całość dokładnie wymieszać rózgą balonową, a potem wlać do miski z suchymi składnikami. Całość wymieszać w miarę dokładnie i przełożyć do naczyń żaroodpornych.

Pozostały cukier wymieszać z drugą porcją kakao, w równych porcjach wsypać do naczyń napełnionych ciastem (mniej więcej po łyżce).

Teraz już tylko zostaje rozlać wrzątek w równej ilości do każdego z naczyń (tak, nalać wrzątku prosto na to wszystko, nie pomyliło mi się nic) i blacha wędruje do nagrzanego piekarnika na 20-25 minut.

Upieczone puddingi ostrożnie (gorące!!!) wyjąć z piekarnika, naczynka delikatnie ustawiać na talerzykach, będzie łatwiej przenieść i podać. Można przyozdobić odrobiną słodkiej śmietany, albo małą gałką lodów waniliowych.

Podawać gorące, chociaż zimne też mają swój urok :)
Smacznego!

Czekoladowy pudding – czysta czekoladowa magia

sobota, 19 lutego 2011

Mięciutkie rogale maślane z ananasem, albo jagodami :)

Mięciutkie rogale maślane z ananasem, albo jagodami Delikatne, mięciutkie, maśśśślane, nie za słodkie, w sam raz na niedzielny poranek :) Ananas dodaje im uroku, a jagody słodyczy. Niczym nie smarowane przed pieczeniem, więc skórka nie zezłoci się bardzo, ale za to pozostanie miękka. Jak na rogale, to nawet nie są specjalnie kaloryczne, zawierają tylko pół szklanki cukru, ale dla złaknionych słodkości jest opcja – można je posypać cukrem pudrem.

Przepis bazuje na tym podanym na forum Cincin przez nieocenioną Bajaderkę, ale postanowiłam użyć maślanki zamiast mleka (dzięki temu trochę dłużej nie czerstwieją). Przystosowałam go też dla zapracowanych – nie trzeba niczego wyciągać wcześniej z lodówki, ani czekać aż zagrzeje się do temperatury pokojowej. Bez zaczynu jako takiego, tylko pokruszone drożdże zasypane cukrem, zabierają się do roboty znacznie szybciej niż przy tradycyjnej metodzie z zaczynem :) Roztopione masło ogrzeje maślankę i jajka wyjęte z lodówki. Praktykuję tę metodę podstępną od dłuższego czasu i sprawdza się :)

Zapraszam więc :)

 

Mięciutkie rogale maślane z ananasem, albo jagodami Mięciutkie rogale maślane
(24 sztuki)

30 g drożdży
1/2 szkl. (100-110 g) cukru

125 g masła
1 szkl. (ok. 300 g) maślanki
3 jajka
szczypta soli

4 1/2 szkl. (ok. 600 g) mąki

1-2 puszki (12 plasterków) ananasów/ok. 240 g konfitury jagodowej
mąką do podsypania podczas formowania
cukier puder do posypania

Drożdże wkruszyć do miseczki i zasypać cukrem.

W rondelku stopić masło, wlać maślankę, wbić jajka, dodać szczyptę soli i dokładnie wszystko wymieszać.

Do dużej miski wsypać mąkę, wymieszać rózgą balonową (zamiast przesiewania, dobrze napowietrzy to mąkę), wlać drożdże, które już powinny rozpuścić się z cukrem, i masę maślankową. Ciasto wymieszać drewnianą łyżką, wyłożyć na natłuszczony blat i wyrobić. Będzie się kleić, ale to nic :) Włożyć ciasto do miski i przykryte odstawić do wyrośnięcia.

Można wyjąć ananasy z zalewy, osączyć i przekroić wszystkie plasterki na pół. Wyłożyć 2 blachy do pieczenia, takie piekarnikowe, duże, papierem do pieczenia.

Kiedy ciasto prawie podwoi objętość można włączyć piekarnik, będzie miał czas nagrzać się do 190°C. Wyłożyć ciasto na szczodrze oprószony mąką blat i podzielić na 3 równe części. Każdą z nich uformować w kulę i rozwałkować na grubość ok. 1/2 cm.

Podzielić każdy z otrzymanych płatów ciasta na 8 części, tak jak pizzę. Formować rogaliki jak na zdjęciach poniżej. Mnie najbardziej smakowały z ananasem, ale te z konfiturą jagodową wzbudziły większe zainteresowanie pożeraczy :) Uformowane rogaliki, na blachach, przykryć i odstawić na 15 minut do podrośnięcia.

Piec aż się delikatnie (!) zrumienią i podawać posypane cukrem pudrem.

Smacznego :)

 

czwartek, 17 lutego 2011

Błyskawiczna zupa pomidorowa

Błyskawiczna zupa pomidorowa

W znajomych domach przyjęło się, że pomidorówka pojawia się na stołach w poniedziałek, bo przygotowywana jest na bazie niedzielnego rosołu. Od dziś może być daniem na każdy dzień tygodnia ;)

Tę zupę przygotowałam już jakiś czas temu, chciałam wypróbować Vegetę Natur i suszone warzywa, które dostałam od firmy Podravka. Pamiętam, że moja mama kiedyś używała suszonych warzyw w awaryjnych sytuacjach, ja na takie sytuacje mam w zamrażalniku mrożoną włoszczyznę. Jeśli do przygotowania tej zupy używa się mrożonek, to przesmaża się je na samym początku, nierozmrożone, z cebulą i czosnkiem.

Skupcie się, jest wyjątkowa sytuacja, użyłam Vegety tylko i wyłącznie dlatego, że jest Natur, bez konserwantów, barwników i wzmacniaczy. Nie uznaję mieszanek przyprawowych, ale dziś robię wyjątek, bo chcę Wam pokazać, że przyjaźni klientom producenci reagują na coraz większą świadomość i zapotrzebowanie nas, konsumentów, na zdrową i naturalną żywność. Doceniamy teraz starania, doceniliście? Nie tylko my doceniamy, branża też, "Przebój FMCG 2010" w kategorii "Produkt innowacyjny spożywczy" – brzmi dumnie, prawda? :)

Konsumenci, wymagajcie, a będzie Wam dane :) Teraz jeszcze wymagajmy od wiadomych marek (które lubiłam nim mi uświadomiono!), żeby dostosowały wielkość “koszulek” na swoich opakowaniach do europejskich standardów, żeby mniej zanieczyszczać. No dawajcie, zbieramy się w kupę i bojkotujemy jeśli będzie trzeba!

I tym optymistycznym akcentem... ;) Przepraszam za moralizowanie, we krwi chyba mam.

p.s.
Podravka nie zapłaciła mi ani grosza za reklamę na blogu, tak jak z Piątnicą, dali produkty do testowania, niczego nie wymagając w zamian, ew. krytykę przyjmą na klatę i z tego co ich znam, to wyciągną słuszne wnioski.

 

Błyskawiczna zupa pomidorowa

Błyskawiczna zupa pomidorowa

2 łyżki oleju
1 duża (200 g) cebula
1-2 ząbki czosnku
1 (190 g) koncentrat pomidorowy
1 łyżka (20 g) cukru
1,8 l wrzątku
(część można zastąpić skoncentrowanym bulionem)
60 g suszonych warzyw
Vegeta Natur do smaku
sól i pieprz do smaku

ugotowany makaron, albo ryż do podania

 

Rozgrzać duży garnek o grubym dnie. W czasie, kiedy garnek się rozgrzewa można pokroić obraną cebulę w kostkę, czosnek wystarczy pokroić w plasterki.

Do rozgrzanego garnka wlać olej, wrzucić na niego cebulę, posolić ją i smażyć, co jakiś czas mieszając, aż zmięknie.

Do usmażonej cebuli dołożyć koncentrat pomidorowy i łyżkę cukru i przesmażyć całość mieszając cały czas, aż ściemnieje i zacznie apetycznie pachnieć.

Do garnka dolać odrobinę wody, powoli, bo może pryskać, drewnianą łyżką dokładnie zeskrobać z dna garnka wszystko, co ewentualnie do niego przywarło, a potem dolać resztę wody.

Teraz do garnka dolać resztę wody, wrzucić suszone warzywa, całość doprawić do smaku vegetą i pieprzem. Proszę uważać z soleniem – vegeta ma już w sobie sól.

Zupa jest gotowa tak szybko, jak szybko zmiękną warzywa – mnie przygotowanie zupy w sumie zajęło 20 minut.
Smacznego!

piątek, 11 lutego 2011

Konkurs – kulinarny blog 2011

Kulinarny Blog 2011 - żytnie bliny z "kawiorem"
Organizowany przez Arlę i Lurpak konkurs Kulinarny Blog 2011 – biorę w nim udział, bo marzę o głównej nagrodzie, czyli dwudniowym wyjeździe do uwielbianej przez mnie Kopenhagi i kolacji w restauracji Noma, wg. listy S.Pellegrino World’s Best Restaurant.
Konkurs trwał będzie do końca roku i obejmował 11 różnych kulinarnych zadań. W tym miesiącu zadanie konkursowe to:
Karnawałowe przekąski – finger food po polsku! Nie doczekało się jeszcze u nas rodzimej nazwy, więc nadajmy mu chociaż polski smak!
Zgłosiłam przepis na

żytnie bliny z “kawiorem”.

Takim pseudo-kawiorem z wątróbek rybnych i pomidorów z chilli (znów Podravka lol).
Zapraszam Was serdecznie do odwiedzenia strony konkursu, ocenienia, które przepisy najlepiej spełniły zadanie i zagłosowanie na Waszych faworytów.

czwartek, 10 lutego 2011

Maślankowe racuchy – placki drożdżowe na maślance

Maślankowe racuchy – placki drożdżowe na maślance

Bardziej miękkie niż tradycyjne racuchy drożdżowe i nie za słodkie, za to można je oprószyć cukrem pudrem, albo polać miodem, albo kwaśną śmietaną, albo truskawkami homogenizowanymi! Właśnie, takie chyba są najlepsze? Samo przygotowanie ciasta obliczone jest na oszczędzenie odrobiny czasu – nie trzeba niczego wcześniej wyjmować z lodówki i czekać aż się ogrzeje do temperatury pokojowej. Można to załatwić sprytniej :) Żadnych zaczynów – wystarczy na początku drożdże wymieszać z łyżką cukru.

Można też przygotować ciasto wieczorem, przykryte na noc schować do lodówki i smażyć następnego dnia, na śniadanie :)

Coś dobrze się kojarzącego i co każdemu będzie smakować? Nawet wygłodniałym facetom? Racuchy! Tylko czasem kombinuję, żeby były ciut inne. Te konkretne robiłam na zamówienie...

- Oluś, wracamy przez Świdnicę, możemy wpaść na kawę?
- Ty się głupio nie pytaj, tylko wpadajcie!
- Powiedziałem chłopakom, że pewnie będzie coś dobrego...
- Źle powiedziałeś, ale jak już powiedziałeś to będzie, tylko mi zrób zakupy.
- No...?
- Mąka, drożdże i kefir. Kiedy będziecie?
- Pod bramą jesteśmy :D
- Flanelciu! Łaskawie pozwalam Wam wejść na górę, zostawić plecaki, a potem lecisz do sklepu.
- No lecę, lecę :D

I taka to historia tym racuchów :) Podam Wam ilość tylko na połowę porcji dla pułku wojska, bo ja robiłam dla całego.

 

Maślankowe racuchy – placki drożdżowe na maślance

Racuchy drożdżowe na maślance

20 g drożdży
20+70 g (1+3,5 łyżki) cukru
250 ml mleka
50 g (1/4 kostki) masła
500 g maślanki (albo kefiru)
1 jajko
500-530 g mąki pszennej
szczypta soli

tłuszcz do smażenia

Drożdże wkruszyć do małej miseczki, dosypać 1 łyżkę cukru (ok. 20 g) i odstawić, one już wiedzą co robić, będą robić swoją magię :)

Mleko w rondelku zagrzać mocno, dodać masło pokrojone na mniejsze kawałki, a gdy się roztopi, wlać maślankę i całość wymieszać. Wbić do tego jeszcze jajko i szybko roztrzepać rózgą.

Do dużej miski wsypać mąkę, wlać wszystkie zagrzane składniki, wlać drożdże, które już rozpuściły się z cukrem. Dokładnie wymieszać, posolić i wymieszać jeszcze raz. Przykryte odstawić w ciepłe miejsce na ok. 20 minut.

Teraz można zająć się sobą, nakryć do stołu, gościom dolać kawy i pokonwersować uprzejmie.

Po około 20 minutach, gdy ciasto podrośnie, smażyć racuchy na średnim ogniu. Nie trzeba za dużo tłuszczu, tylko kapkę. Racuchy najlepsze są oczywiście ciepłe, ale dzięki dodatkowi maślanki, przykryte, zachowają świeżość do następnego dnia.

Smacznego :)

wtorek, 8 lutego 2011

Szybki obiad – spaghetti z czosnkiem, oliwą i ostrą papryką (aglio e olio)

Szybki obiad – spaghetti z czosnkiem, oliwą i ostrą papryką (aglio e olio)

Jeśli macie już ugotowany makaron, to przygotowanie tego dania zajmie jakieś 5 minut, dosłownie!

Trochę mi głupio, ale się przyznam – do niedawna nawet nie słyszałam o takim spaghetti. Po części oświeciła mnie kuzynka, która zażyczyła sobie w ramach obiadu “to co Okrasa z Sojką ostatnio”. Po drugiej części Google, co to mi prawdę powiedziało po chwili negocjacji. Klasyka gatunku! Klasyczne danie.

Jak donosi Słownik Języka Polskiego PWN klasyczny, to “powstały w okresie przed najnowszymi odkryciami naukowymi i osiągnięciami w danej dziedzinie”. Powstały nim jeszcze pojawiły się wszystkie te wynalazki sprawiające, że większość uważających się za niezłych kucharzy nie da rady ugotować prawdziwego rosołu. Tak klasyczny, że nawet nie posypuje się go serem – znajdziecie dużo przepisów mówiących, że i owszem, ale proszę nie dać się zwieść :) Przeprowadziłam dość rozległy research i teraz już wiem - klasyczne spaghetti aglio e olio to:

makaron spaghetti,
oliwa z oliwek,
ostra papryka,
czosnek,
sól,
natka pietruszki.

I nic więcej, bo niczego więcej nie potrzeba jak słowo daję. Włosi wiedzieli co robią jak to danie wymyślili, sugeruję niczego nie poprawiać tylko zaufać. No proszę, ufamy... uf, uf, uf...

Szybki obiad – spaghetti z czosnkiem, oliwą i ostrą papryką (aglio e olio)

Aaaa, nie, jeszcze coś – uważajcie jak będziecie chili kupować, żywe takie, nie w proszku. Moje okazało się prawie wcale nie ostre, nie wiem dlaczego, ale na szczęście miałam gdzieś schowane na czarną godzinę suszone. O tym, żeby zaraz po zabawie z chili nie pchać paluchów do oczu to już wiecie, prawda?

Jeszcze oliwa – funkcjonują dwa skrajnie różne zdania na temat zasadności używania jej do smażenia. Wychodzę z założenia, że lepiej częściej sięgać po nią w połączeniu ze świeżymi warzywami, zimną. Dlatego do smażenia tego dania, i jemu podobnych, używam np. oliwy zachowanej z suszonych pomidorów oliwą właśnie zalanych. Mam w lodówce specjalny słoik, do którego ja zlewam na “zaś”.

 

Szybki obiad – spaghetti z czosnkiem, oliwą i ostrą papryką (aglio e olio)Spaghetti z czosnkiem, oliwą i ostrą papryką
(Spaghetti aglio e olio)

na każdą porcję:
100-150 g suchego makaronu spaghetti
2-3 łyżki oliwy z oliwek
1/3 żywej papryki chili
ew. suszonych płatków chili, ale mniej :)
1 duży ząbek czosnku
sól
posiekana natka pietruszki

Makaron ugotować al dente (zostawcie sobie odrobinę wody z gotowania, może się przydać później). Na durszlak z nim i niech grzecznie czeka. Jeśli gotujecie makaron na później, to nie dodawajcie do gotowania oliwy, będzie szybciej się psuł, lepiej przelać go zimną wodą po odcedzeniu, a potem jeszcze raz po wyjęciu z lodówki przed użyciem.

Posiekać paprykę dość drobno, jeśli używa się suszonej to wygodniej będzie ją pokruszyć. Każdy ząbek czosnku zgnieść bokiem ostrza szerokiego noża, obrać ze skórki, która teraz już łatwo zejdzie, a natkę pietruszki drobno posiekać.

W głębokiej patelni, albo nawet w tym garnku, w którym gotował się makaron, rozgrzać oliwę. Nie za mocno, żeby tylko gorąca dobrze była, żadnego dymienia. Wrzucić paprykę i smażyć na średnim ogniu aż tłuszcz zmieni kolor. Dorzucić pognieciony czosnek, posolić odrobinę i smażyć ciągle mieszając, aż całość zacznie pachnieć zniewalająco :D Czosnek nie może się przypalić, bo nada daniu gorzkiego posmaku.

Dodać makaron, smażyć jeszcze chwilę mieszając, żeby się dobrze zagrzał. Tu może się przydać ta odrobina wody z gotowania makaronu, gdyby zaczął przywierać do patelni wystarczy jej dolać, a odparowując zagrzeje danie.

Smacznego :)

Szybki obiad – spaghetti z czosnkiem, oliwą i ostrą papryką (aglio e olio)

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin