poniedziałek, 31 grudnia 2012

Menu na Sylwestra…

Menu na (imieniny) Sylwestra, menu na Sylwester (o zgrozo!), menu na Nowy Rok (a to tylko jego powitanie przeca) - nigdy do końca nie byłam przekonana co do nazewnictwa tego dnia, błędnego czy poprawnego, ale nie o nie tu chodzi przecież, prawda? Zaczyna się KARNAWAŁ, więc okazji do spotkań jakby więcej. Właśnie o to chodzi, żeby się spotkać z ludźmi, z którymi chcemy spędzić ten czas, miły z założenia, pobawić się razem (a definicję zabawy każdy ma swoją), do rana kawał czasu, więc naturalną koleją rzeczy coś zjeść trzeba :) Mnie w tym roku odpadnie gotowanie, zrobię zaraz jakąś sałatkę, która się nie zmasakruje za mocno w pojemniku, w plecaku, przez śniegi do schroniska, ALE dla Was krótkie zestawienie tego, co przygotować można korzystając z przepisów na blogu. Mam nadzieję, że przyda się na czas całego karnawału :) PS Tutaj znajdziecie jeszcze inne zestawienie przepisów przydatne na różne okazje.

Kochani, jeszcze chciałam Wam złożyć życzenia noworoczne – trafnych i łatwych wyborów,
prawdziwie życzliwych ludzi wkoło, mądrości odróżnienia ich od innych,
no i zdrowia Smile Dziękuję, że spotykacie się ze mną Przy Dużym Stole Secret telling smile

Na ciepło: - paszteciki z ciasta krucho-drożdżowego, bo przecież barszcz będzie, prawda? :) Od samego początku hit na blogu
IMG_8985 mn- wątróbka w boczku, zamiast na grillu pieczona w piekarniku, albo na patelni
Wtróbka z grilla
- kawałki kurczaka, jak z tej sieciówki na literę K, ale zdrowe – patrzcie, Państwo, smaczne i zdrowe, nie wyklucza się ;)
- łopatka! Niedrogie mięso, a jakie wszechstronne – duszone w czerwonym winie, albo w sosie cebulowo-śmietanowym (to ta poniżej, nieodmiennie sama myśl o tej właśnie powoduje u mnie burczenie w brzuchu)
opatka wieprzowa duszona w sosie cebulowo-mietanowym
- zamiast odwiecznego bigosu – golonka w kapuście!
Golonka w kapucie, albo kapusta z golonk
- warzywa pieczone w piekarniku, praktycznie same się robią, nawet panowie nie narzekają, że mięsa w tym nie ma, ale dla rozwiania obaw można dorzucić na tą samą blachę łopatkę pokrojoną w małe kawałki i owiniętą w cieniutkie plasterki boczku… Tam nie musi być wielkiego kabaczka jak z targu, może być kilka mniejszych, tych zielonych, są w sklepach
kabaczek i pieczone jesienne warzywa
- kurczak w occie z sosem winnym – naturalny cukier z octu jabłkowego karmelizuje się i nadaje mięsu ten piękny ciemny kolor, jedna z moich ulubionych wersji kurczaka
Kurczak w occie z sosem winnym
- kurczak cacciatore – doskonale się odgrzewa
IMG_5730
- ziemniaki w pomidorach - hiszpańskie i gorrrrrrrące
Ziemniaki hiszpaskie w pomidorach
curry z kalafiora, cauliflower curry
 curry z kurczaka – niekłopotliwe do odgrzania
curry z kurczaka
Bufet: - powtórzę jeszcze paszteciki z ciasta krucho-drożdżowego (pierwsze zdjęcie od góry), bo na zimno też są nie do pobicia
- crack n’egg – jajka zapiekane w koszyczkach z chleba tostowego – 15 minut roboty i na stałe wchodzą do repertuaru – tak zapewniała mnie na FB @Gazeta Poranna, która przygotowała je ostatnio
PS tu, na blogu, od 2008 roku, a u Marthy Stewart dopiero kilka dni temu Smile with tongue out
Tarta z brzowymi pieczarkami
Tortille z warzywami
- szynka/wędlina gotowana w 5 minut, dosłownie, jeszcze zdążycie
- wątróbka w boczku, zamiast na grillu pieczona w piekarniku, albo na patelni, lubię ją też na zimno
- kawałki kurczaka, jak z tej sieciówki na literę K, ale zdrowe – na zimno, z sosem jakimś pysznym, albo kilkoma
- do kanapek koniecznie pasta tuńczykowa, którą polubiła moja kuzynka od ryb stroniąca
pasta z tuczyka/tuna mayo
- do podgryzania smażone na głębokim oleju cebulowe bhaji, zamiast chipsów na ten przykład – szybkie do przygotowania, jak wszystko tutaj
- jeśli już o głębokim oleju mowa… arabskie elqaimat – w sumie 15-20 minut pracy, serio
IMG_8735
- paluszki! Przecież muszą być! Włoskie grissini, grubości kciuka, chrupiące i pachnące, i łatwe :)
Grissini Rubata
Jczmienna saatka z czosnkiem - Przy Duym Stole
- jęczmienna z gotowanym bobem – kto go nie lubi, a można teraz kupić mrożony
Ryowa saatka warzywna - Przy Duym Stole
- coleslaw jesienny
Coleslaw – jesienny
- coleslaw z jabłek i selera
- z surowego kalafiora z sosem łososiowym – wiem, że głupio brzmi, ale jak smakuje, no i nikt ze znajomych takiej jeszcze nie podawał i jest ekspresowa
- gdybyście robili coś z kalafiorem, to jego głąb można wykorzystać do przygotowania lekkiej sałatki
credit crunch salad/saatka/surówka
- z kurczakiem i sosem łososiowym – można ją efektownie podać
Saatka z kurczakiem i sosem ososiowym

Do tego wszystkiego przyda się jakieś pieczywo, proponuję banalnie proste bułki. Moment, nie popadać w panikę. Przepis jest niezawodny, autorstwa jeszcze bardziej niezawodnego Jamiego Olivera, tylko, że to przepis na podstawowe ciasto na pizzę :) Jeśli je robić tylko z mąki pszennej, to składniki w domu są zawsze. Długo stać przy garach nie trzeba. Uformowane bułeczki można spokojnie wstawić na kilka godzin do lodówki, niech sobie czekają na gości. Można przed pieczeniem bułki posypać czym tylko macie ochotę. Ba! Same mogą być jedną z głównych atrakcji wieczoru, wystarczy do nich masło czosnkowe, albo ziołowe, może jakaś zupa do popicia?
IMG_5763
- do curry pasować będzie pieczywo naan – też proste i szybkie
naan
- a do wszystkiego – czeskie rohliky – na drożdżach
Na słodko: - tarta Gainsborough – prosta jak konstrukcja cepa, ale jak efektowna ;)
kruche ciastka kawowe
- muffinki, kakaowe polecam – można przerobić na kawowe, albo wrzucić do każdej przed pieczeniem czekoladkę nadziewaną alkoholem (18+)
Muffinki kakaowe
- mini-muffinki korzenne – jeszcze pachnie trochę świętami, ale i pasuje doskonale do kawy
IMG_8557
- jogurtowo-miodowa panna cotta – błyskawiczny deser, jeśli podać schłodzony i z owocami z nalewki…
- spektakularne całkiem są też miniserniki, zobaczcie
Sernik z gruszk smaon
IMG_0168

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Życzenia świąteczne

IMG_0016

Mój przepis na święta? Zrobić wszystko, żeby spędzić je z ludźmi, którzy dbają o nas, tak jak my o nich (dysproporcje=zgrzyty). Zacząć przygotowywać wszystko duuuuuużo wcześniej, niż się wydaje rozsądne (mrozić, chłodzić…) – w ostatniej chwili zawsze wyskoczy coś nieoczekiwanego, co pokrzyżuje misterne nasze plany. Prezenty kupować okrągły rok, jak tylko zauważy się coś pasującego nam do danej osoby. Kupić, zapakować, opisać i do szafy. Nie to co ja w tym roku :D

piątek, 21 grudnia 2012

Pierogi na święta – z rybą

Przy Dużym Stole - Wigilijne pierogi z rybą

Te pierogi z rybą zjadła ze smakiem nawet moja kuzynka (jedna z tych co to się Qz pieszczotliwie nazywamy), która ryb nie jada i basta! Wnioskować więc można, że nie tylko mnie smakowały z racji nieobiektywności, ale ludzkości krytycznie nastawionej wprzódy takowoż. Wiem, że początkowo to brzmi dziwnie - pierogi z rybą, pierogi z nadzieniem rybnym - ale świat piękny jest również dlatego, że można coraz to nowych rzeczy próbować. Qz moja rzeczona bierze z życia pełnymi garściami, od niedawna chyba, ale idzie jej doskonale – niedawno zasmakowała w paście z tuńczyka z limonką, wczoraj przemyciłam jej sałatkę z makrelą wędzoną – świat się kończy i to nie za sprawą ograniczonego ponoć (czasowo) kalendarza Majów.

Skąd mnie się umamiło dziwo takowe jak pierogi z rybą? Ano nie dalej jak kilka dni temu zoczyłam Ci ja na facebookowym profilu “Kuchnia staropolska” przepis na XIX-wieczną potrawę "Pierog z węgorza, miętuza, łososia, lub pstrąga”. Co prawda potem szło, że “takowe ryby sprawić należycie, oczyścić, wypłókać zimną wodą, wytrzeć serwetą, rozpłatać, odrzucić koście, skroić w cienkie plasterki, na blasie masła świeżego rozpuścić, posypać rybę zieloną pietruszką, nieco cebuli drobno usiekanej, utarta muszkatową gałkę, postawić na ogień, skoro zbieleje przewrócić na druga stronę…”, ale oczywiście zrobiłam po swojemu.

Nie żebym daleka była od dowierzania Centrum Badań nad Historia i Kulturą Wyżywienia (stacja naukowa Polskiego Towarzystwa Historycznego), które prowadzi profil, jeno taki mam jakiś ciąg nieodparty do wyrażania swoich zrywów samodzielnego myślenia. Nie mam pojęcia skąd u mnie one, ale są.

Wyszło kolejne danie, po pierogach ze śliwkami suszonymi i piernikiem “na winie”, które będzie od teraz gościć na zastawianym przeze mnie stole wigilijnym, gdzie by on nie stanął. Farsz doprawiłam tymiankiem, także dlatego, że tak ładnie mi nazwa właściwa pasuje do wieku przepisu (Macierzanka tymianek (Thymus vulgaris L.)), myślałam jeszcze nad estragonem, ale do pierogów wydał mi się zbyt delikatny. Mogę Wam nawet zdradzić, w których kawałkach każdej ryby jest najwięcej ości – w ostatnim (korzysta z tego, że tracimy czujność) i w tym którego się nie sprawdzi, bo się człowiek dał nabrać, myślał, że jak do tej pory nic nie znalazł, to już niczego nie znajdzie.

Z konkretów:
- użyłam ryby mrożonej, bo akurat miałam pod ręką,
- ryby, przed ugotowaniem jej na parze, nie rozmrażałam,
- ryby świeżej nie będzie potrzeba aż całego kilograma,
- lepiej wybrać rybę z małą ilością ości – nie trzeba będzie potem aż tyle szukać
- ugotować rybę, albo cały farsz przygotować – można dzień wcześniej,
- pierogi można zamrozić, surowe, albo obgotowane (dajcie znać w komentarzach jeśli chcecie dokładną instrukcję mrożenia pierogów),
- smakowały nam podane z kwaśną śmietaną.

 

Przy Dużym Stole - Wigilijne pierogi z rybą

Wigilijne pierogi z rybą
(ok. 70-80 szt.)

farsz:
1 kg mrożonej ryby (mało ości!)
pół czerstwej bułki
2 żółtka
2 łyż. bułki tartej
sól, pieprz, tymianek
czosnek – odrobina, albo ze 2 szczypty granulowanego

ciasto:
600 g mąki
400 ml wrzątku
2 łyżki oleju
szczypta soli
+ mąka do podsypywania

Nierozmrożoną rybę ugotować na parze, ja zrobiłam to w metalowym sitku powieszonym nad gotującą się wodą. Czerstwą bułkę namoczyć w wodzie, na której gotowana była ryba.

Można teraz nastawić już wodę na pierogi, jeśli robicie wszystko jednego dnia, akurat zdąży się zagotować. Potrzebny jest spory garnek osolonej wody i pokrywka, żeby kuchni nie zaparować.

W czasie, gdy ryba stygnie można zarobić ciasto na pierogi - mąkę wsypać do miski, posolić, dokładnie przemieszać rózgą (trzepaczką balonową), wtedy nie trzeba będzie mąki przesiewać dla napowietrzenia. Dolać olej i wrzątek. Zarobić ciasto drewnianą łyżką. Ostrożnie, bo gorące, a drewnianą, bo taka jest mocniejsza, nie pokrzywi się, trzonek długi – jest szansa nie poparzyć palców ;) Wymieszane z grubsza ciasto wyłożyć na stolnicę i zarobić. Ma być gładkie i miękkie, chowamy je pod miskę, albo do miski, tylko trzeba wtedy przykryć je wilgotną ściereczką, żeby nie obsychało.

Delikatnie przełożyć rybę na większą deskę do krojenia, wybrać wszystkie ości, zacisnąć kciuki mając nadzieję, że faktycznie wszystkie. W palcach połamać rybę na mniejsze kawałki i posiekać drobno. Dość sprawnie to idzie, jeśli się uformuje z ryby podłużny wałek i całość przesieka raz, tak jak widać na zdjęciu.

Przy Dużym Stole - Wigilijne pierogi z rybą

Posiekaną rybę przełożyć do miski. Bułkę namoczoną w wywarze odcisnąć, pokruszyć w palcach, doda do ryby, dołożyć też wszystkie pozostałe składniki farszu – żółtka, bułkę tartą, przyprawy i dobrze wymieszać. Może się zdarzyć, że farsz wyda się zbyt mokry, wtedy lepiej chwilę odczekać, bułka tarta wchłonie płyn. Może się zdarzyć, że farsz rzeczywiście będzie zbyt mokry, zbyt rzadki – wtedy można dosypać więcej bułki. Farsz gotowy.

Przy Dużym Stole - Wigilijne pierogi z rybą

 

1/3 ciasta rozwałkować, tak na 3 milimetry, na posypanej mąką stolnicy, wykrawać szklanką krążki. Najszybciej jest wykrawać krążki z całego płatu ciasta, na każdy wyłożyć porcję farszu i dopiero potem kleić. Sprawniej idzie jeśli co jakiś czas zanurza się palce w mące.

Pierogi gotować porcjami po kilka, wykładać np. na blaszkę od ciasta wysmarowaną olejem, albo bezpośrednio na półmisek do podania. Można mrozić, tak jak wcześniej pisałam, ugotowane i surowe, a podawać polane kwaśną śmietaną, maślanką, pewnie ze smażoną cebulką też będą smaczne, no ale w końcu to pierogi na postną jeszcze kolację wigilijną :)

Smacznego i oczywiście spokojnych i szczęśliwych świąt, gdybyście już nie mieli okazji przed Wigilią tu zajrzeć :)

 

Przy Dużym Stole - Wigilijne pierogi z rybą

środa, 19 grudnia 2012

Kiełbaski z warzywami na ostro – kolejny szybki obiad

Przy Dużym Stole: Kiełbaski z warzywami na ostro – kolejny szybki obiad

Szybkie, lekkie, łatwe i przyjemne. O jedzeniu mowa :) W taką pogodę jak dziś, kiedy zimna mgła przenika do kości, mam ochotę zostać na zawsze zwinięta w kłębek w fotelu pod kocem, z dzbankiem świątecznej herbaty pod ręką i dobrą książką na kolanach, gotowanie dań zabierających dłużej niż 30 minut ani mi w głowie.

Książka wciąga, bo autorem jest Edward Morgan Forster, ale mogę się od niej oderwać na tyle długo, żeby bystry plan powstał w głowie. Dobre kiełbaski cielęce czekają w lodówce, szuflada pełna warzyw, zawsze jest kilka puszek pomidorów i fasoli… Esencjonalny bulion pomrożony w małych porcjach… Hmm…

 

Przy Dużym Stole: Kiełbaski z warzywami na ostro – kolejny szybki obiadKiełbaski z warzywami na ostro

1-2 łyż. tłuszczu do smażenia
1 spora cebula
1-2 ząbki czosnku
1-2 marchewki
1-2 pasternaki/pietruszki
ew. 1-2 łodygi selera naciowego
1 puszka pomidorów bez skórki
1 puszka białej fasoli
500 g dobrych kiełbasek cielęcych
1 szkl. bulionu/wody

sól, pieprz
tabasco

Obrać i oczyścić wszystkie warzywa. Cebulę pokroić w piórka.

Rozgrzać spory garnek, do rozgrzanego dodać tłuszcz i cebulę, lekko osolić i smażyć, co jakiś czas mieszają, ale tak bez nerwicy :) Marchew i pasternak pokroić na półplasterki. Jeśli używa się również selera naciowego, to pokroić do w plasterki. Dodać do garnka i zesmażyć delikatnie z cebulą.

Do podsmażonych warzyw dodać pomidory z puszki. Swoje zawsze rozgniatam w ręce nad garnkiem i dolewam sos/zalewę. Całość trzeba przemieszać, zeskrobać z dna garnka, to co ew. do niego przywarło, tam jest ukryte dużo smaku :) Dodać jeszcze opłukaną fasolę, a na koniec bulion, albo wodę. Doprawić solą, pieprzem i odrobiną tabasco.

Kiełbaski pokroić w mniejsze kawałki i dołożyć do garnka. Zamieszać, przykryć szczelnie pokrywką i zostawić na 10-15 minut w spokoju.

Na koniec wystarczy tylko tylko sprawdzić smak, ew. doprawić jeszcze trochę, a gdyby sos był dla Was zbyt rzadki – odparować nadmiar płynu gotując całość jeszcze chwilę, ale bez przykrycia.

Gotowe :) Tę potrawę można podać z tostami, świeżą bagietką, kaszą kuskus – czymś mało kłopotliwym, żeby szybciej móc wrócić pod koc, do książki :)

Smacznego!

 

Przy Dużym Stole: Kiełbaski z warzywami na ostro – kolejny szybki obiad

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Mikołajkowe konkurs książkowy - zwycięzca

Dzień dobry w ten piękny słoneczny dzień :)

Nie wiem czy czytaliście wpisy  pod postem konkursowym i na FB, sama przeczytałam wszystkie kilka razy. Donoszę uprzejmie, że moją całkiem subiektywną, prywatną i nieuzasadnioną decyzją książka powędruje do Kasi. Kasię poproszę o przesłanie ma adres e-mail przyduzymstole[małpa]yahoo[kropka]co[kropka]ukadresu do wysyłki, a Was zapraszam  do przeczytania jej wpisu. Nie zapominajcie tu zaglądać - kolejne książki już niedługo :) Miłego dnia!


"Może się nie odznaczę zbytnio ale mnie zaskoczyła książka powszechnie znana "Pachnidło"! Niestety zabrałam się za nią dopiero po filmie jednak książka jest tak inna dla mnie w odczuciach , że można potraktować film jako jedynie podobna historie. Dla mnie dobór słów jest tak wysmienity, że każde słowo ma znaczenie i maluje obraz sytuacji. Przeczytałam wiele książek, ale żadna tak małą garstką słów nie opisywała tak trafnej esencji treści. Kolejnym argumentem za jest ta specyfika tej powiesci. Ta odmienna historia, ten niespotykany dotąd pomysł. Jest w niej coś odpychającego - ten strach przed innością, a mimo to ta fascynacja innym odczuwaniem zmysłów. Ta książka zmienia spojrzenie na świat, znów odnajduje w nim to piekno o którym zapominamy. To w niej mnie tak zaskoczylo nie wiedziala tylko ze az tak bo nie spodziewałam sie niczego specjalnego."

sobota, 15 grudnia 2012

Piernik z bakaliami, szybki, łatwy i z tego co pod ręką

Piernik z bakaliami, szybki, łatwy i z tego co pod ręką

Mam Ci ja sporo znajomych, których pieszczotliwie piernikami nazywam. Tak, są starsi ode mnie, chociaż ostatnio to nie tak łatwo jak kiedyś ;), ale to nie dlatego. Nazywam ich tak, bo każdy z nich jest jak piernik – im starszy tym lepszy. Nie żeby miękki od razu, lepszy, jakościowo lepszy, smaku i smaczku nabiera. I nie sposób się oprzeć takiej znajomości, tak wciąga. Niby schowany piernik w pudełku na drugim końcu mieszkania, ale myśli się o nim tak, że czuć jego zapach , choć technicznie to niemożliwe. Wiecie o czym mówię? Mam Ci ja takiego znajomego, który lubi jak go piernikiem nazywam, bo to znaczy, że doceniam jego piernikowate zalety i sama się nie zmieniam, dalej mu tym jego wiekiem macham przed oczyma, chociaż… Co ja Wam będę opowiadać.

Piernik, o którym Wam dziś chciałam napisać, to wynik wielu przeróbek. Oryginalny przepis sama już nie wiem jaki do końca był, pamiętam tylko, że na ciasto z dynią :) Piekę go zawsze z podwójnej porcji, bo wtedy ciasto doskonale mieści się w mojej silikonowej formie na 6 szt. (6 szt. 14x8x5 cm), albo w 3-4 keksowe formy aluminiowe (22x9x7 cm). Błagam – nie pytajcie “czy mierzone u podstawy, czy na górze formy” – to 2-3 cm różnicy naprawdę nie ma najmniejszego znaczenia. Gotowanie to przyjemność ma docelowo być, czarowanie i twórcza inwencja, a nie zadanie domowe z fizyki, matematyki, czy czego tam jeszcze kto nie lubił :)

Piękne w tym pierniku jest to, że samemu dużo można. *Czy dodamy  upieczoną i zmiksowaną dynię, czy akurat czytamy “Howards End”, nie mamy czasu ni ochoty dyni piec i zamiast niej damy ugotowane i ubite z maślanką ziemniaki, czy zmiksujemy przejrzałe banany z kawałkiem jabłka, to i tak się uda* :) Mam w planie przetestować jeszcze wersje ze startymi na drobnych oczkach tarki warzywnej marchwią, pasternakiem, burakami. Brzmi jak szaleństwo? Dobrze. Niech w gotowaniu będzie trochę pozytywnego szaleństwa. Nie wiem kiedy obiad dla rodziny stał się obowiązkiem, ale to dla wielu był koniec zabawy. “Jeszcze ooobiad muuuszę ugotować…”. Nie musisz, świat się nie skończy jak obiadu nie będzie! Nie mają obiadu niech jedzą tosty/pizzę/rozmrożą sobie coś. Nie masz fig, daktyli i migdałów? To daj śliwki, rodzynki i orzechy włoskie. Może nie będzie smakowało tak samo, ale też będzie pysze, domowe i podane z uczuciem!

Ciasto można przechowywać 2-3 tygodnie zawinięte w papier i schowane do worka foliowego, albo zamrożone, albo rozdać przyjaciołom i upiec sobie kolejną porcję :)

 

Piernik z bakaliami, szybki, łatwy i z tego co pod rękąPiernik z bakaliami, szybki, łatwy i z tego co pod ręką

1,5 szkl. cukru
200 g masła (margaryny pół na pół ze smalcem) w temp. pokojowej
2 jajka

2,5 szkl. mąki
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka zmielonych goździków
1 łyżeczka zmielonych ziaren kardamonu
solidna szczypta soli

*450 ml do wybru
- puree z dyni
- puree z ziemniaków wymieszane z maślanką czy jogurtem (w stosunku 3:1 mniej więcej
- zmiksowane przejrzałe banany*

w sumie 3 szkl. posiekanych bakalii (zazwyczaj objętość maleje z 1,5 do 1 szkl. po pokrojeniu)
praktykowane przez mnie zestawy to:
- szkl. orzechów włoskich, 1,5 szkl. fig (ok. 200 g), 3 banany
- 1,5 szkl. śliwek suszonych , 1 szkl. rodzynek, 1 szkl. daktyli
- 1 szkl. daktyli, 1,5 szkl. fig, 1 szkl. orzechów włoskich
- po 1,5 szkl. suszonych jabłek, śliwek, moreli

cukier puder do posypania

Na początek istotne jest, żeby piekarnik nagrzać do temperatury 180°C i zapodać sobie dobrą płytę, mnie do tego ciasta podpasowało AC/DC Back in Black i Iron Man 2.

Zmiksować miękki tłuszcz z cukrem i jajkami, tak wszystko razem, bez zbędnych ceregieli :) Cukier powinien się rozpuścić, masa może wyglądać na zwarzoną, ale nie musi.

W osobnej misce rózgą (trzepaczką balonową) wymieszać mąkę i zmielone przyprawy, napowietrzy to mąkę i nie trzeba będzie jej przesiewać.

Do masy z tłuszczem, miksując na wolnych obrotach, na przemian dodawać po łyżce produktów suchych i mokrych. Na sam koniec wmieszać łyżką pokrojone bakalie. Przełożyć do przygotowanych foremek zostawiając 2-3 cm wolnego miejsca w każdej. Jeśli foremki nie są silikonowe, to można je albo nasmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą/kaszą manną, albo wyłożyć papierem do pieczenia.

Piec 40-50 minut, w zależności od wielkości foremek, kondycji piekarnika. Test patyczkiem pomoże Wam stwierdzić “czy już”, chociaż na dobrą sprawę, jeśli piekarnik nie szwankuje, włoży się ciasto do dobrze nagrzanego piekarnika i nie otwiera jego drzwiczek przez pierwsze 20-30 minut pieczenia, to można oceniać “czy już” po kolorze ciasta, zapachu i naciskając delikatnie palcem ciasto na środku.

Gotowe zostawić na 10 minut na kratce do studzenia ciast/ek, delikatnie wyjąć z formy i zostawić do wystygnięcia.

PS jak Wy sprawdzacie “czy już”?

Piernik z bakaliami, szybki, łatwy i z tego co pod ręką

 

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin