W ten weekend Weekendową Piekarnię Margot (Kuchnia Alicji) zaprosiła do siebie Aklat (Ucztując...). Wybrała chleb ze świeżym koperkiem, na drożdżach, tak na powitanie wiosny :)
Nie udało mi się kupić świeżego koperku, więc postanowiłam go czymś zastąpić, w grę wchodziła świeża kolendra, albo tymianek cytrynowy. Tymianek ważył, co ja piszę, on prawie nic nie ważył, więc staneło na kolendrze. Po oryginalny przepis zapraszam do Aklat, może komuś będzie poręczniej piec na drożdżach - ja mam słabość do chlebów na zakwasie i odkąd mam własny zakwas, to staram się zastępować nim drożdże gdzie się da.
Sponge:
227 g letniej wody
3 łyż. zakwasu
150 mąki białej chlebowej
30 g mąki chlebowej z pełnego przemiału*
Ciasto właściwe:
całe sponge
60 g świeżej kolendy, posiekanej
230 g jogurtu naturalnego
1 1/2 łyżeczki soli
4 łyż. zakwasu
150-190 g mąki białej chlebowej
150-190 g mąki chlebowej z pełnego przemiału*
* Aklat napisała, że:
"w oryginale jest to white whole wheat flour (Olasz: takiej właśnie użyłam), czyli mąka typu 1600, w Polsce raczej niedostępna, ale można użyć mąki razowej typ 2000 i chlebowej w proporcjach 3:1 i powinno się zgadzać (mniej więcej :))"
Wymieszać składniki sponge i zostawić pod przykryciem na 8-12 h, w temperaturze pokojowej (ze względu na użyty zakwas wydłużyłam ten czas, z drożdżami byłoby to 3-12 godz.).
Sponge wymieszać z resztą składników, mąkę najlepiej dodawać partiam i dostosować jej ilość do wilgotności ciasta. W oryginale podano 148,8-177 g każdej mąki, moje ciasto miało dodatkową wilgoć (zakwas) więc odrobinę zwiększyłam te "widełki".
Wyrabiać 5 minut (jeśli mikserem to na 2 prędkości). Pozostawić ciasto na 10 minut, żeby odpoczeło i powtórnie zagniatać przez 5 min.
Ciasto włożyć do lekko naoliwionej miski i zostawić do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość (mnie zajęło to ok. 2,5 godz., na zakwasie rośnie chyba wolniej niż na drożdżach). Uformować 1 lub 2 bochenki dowolnego kształtu. Bochenki pozostawić do wyrośnięcia. Szukamy takiego momentu, w którym ciasto naciśnięte lekko palecm nie będzie natychmiast wracać do poprzedniego kszałtu, tylko wolno zasklepiać zagłębienie. Moim bochenkom zajeło to prawie 3 godziny.
Rozgrzać piekarnik do 250°C (mój nagrzewa tylko do 230°C), będzie pewnie potrzebował ok. 30-40 minut, żeby siędobrze nagrzać. Temperaturę w piekarniku zmniejszyć do 220°C i wstawić nacięte bochenek/bochenki. Spryskać wnętrze piekarnika wodą. Piec 15 minut, po tym czasie uchylić drzwiczki, żeby wypuścić parę, i piec kolejne 10-15 minut. Gotowy bochenek powinien wydawać głuchy odgłos jeśli się go popuka od spodu. Pozostawić chleb na kratce na 2 h, aż zupełnie ostygnie.
Mój chleb wyszedł dość kwaśny (drożdżowy taki nie będzie), baaaardzo miękki i pierwszego dnia skórka jest chrupiąca.
Zastanawiam się jak przechowywać chleby, żeby skórka chrupiąca została na dłużej - jakaś dobra dusza podpowie mi może?