Kupiłam tydzień temu dużego kabaczka i miałam względem niego wiele planów, ale potem dorwałam jakąś książkę od której żal się było oderwać, małego lenia, i postanowiłam pozbyć się kabaczka i pustego żołądka jednocześnie, podstępem :)
Mało pracy, proste składniki, chwila w piekarniku i smaczny, zdrowy obiad gotowy. Na dobrą sprawę to można całość przygotować dzień wcześniej, wszystko (!), a potem po wyjęciu z lodówki włożyc prosto do piecyka. Zamykamy oczy i wizualizujemy ;)
Wracamy z pracy, włączamy piecyk, żeby się nagrzał, pijemy spokojnie (to kluczowe słowo w tym procesie) kawę. Warzywa do piecyka, a my do wanny.
Wychodzimy z wanny jak zacznie ładnie pachnieć, wstawiamy czajnik, idziemy się ubrać jak ludzie. Wrzątkiem zalewamy kuskus, na talerz z nim, dodajemy warzywa i po robocie.
Teraz można iść odpocząć ;)
Efekt był tak smaczny, że aż zjadłam za dużo, obżarłam się :), a mnie się to raczej nie przytrafia! Jestem gorącą zwolenniczką "niedojadania". Niedojadania w takim rozumieniu, że jem raczej powoli, przestaję natychmiast gdy poczuję, że "już" i cały czas mam świadomość, że to nie wojna i zawsze mogę POŹNIEJ coś jeszcze zjeść. Nie muszę jeść na zapas. Niby mała rzecz a cieszy, jest tylu ludzi, którzy nie mają tego komfortu...
Jesienne pieczone warzywa
porcja dla 4 osób, albo 2, jeśli mnie zaprosicie ;)
1 spory kabaczek
4 marchewki
2 pietruszki
2 czerwone papryki
2 zielone papryki
3-4 ząbki czosnku
ew. 3-4 małe cebule
oliwa
2-3 gałązki rozmarynu
sól, pieprz
Piekarnik nagrzać do 200°C. Przygotować naczynie, w którym pieczone będą warzywa, w moim wypadku to blaszka, taka z piekarnika. Nie trzeba jej natłuszczać, obiecuję.
Wszystkie warzywa obrać i umyć. Kabaczka przekroić na pół, a potem na ćwiartki. Łyżką wybrać nasiona i wyrzucić, a wszystko to co zostaje pokroić na kawałki, wrzucić na blaszkę.
Pokroić również marchew i piertuszkę, najczęściej kroję je tak jak widać na zdjęciu, pod kątem i po każdym cięciu obracając marchew o 90°.
Powstają zgrabne kawałki, które mają duży plus - ugotują się szybciej i bardziej równomiernie niż te tradycyjnie pokrojone :) Marchew i pietruszkę również włożyć na blaszkę.
Paprykę pokroić na ćwiartki, poprzednio pozbywszy się gniazd nasiennych.
Jeszcze tylko czosnek - rozgnieść ostrzem noża, zdjąć skórki, dodać rozmaryn, sporą szczyptę soli i wszystko razem posiekać z grubsza. Dodać do warzyw na blaszce.
Jeśli dodaje się cebule, to trzeba je obrać i każdą przekroić na ćwiartki, dodać do pozostałych warzyw.
Całość przyprawić solą i pieprzem, skropić obficie oliwą i wszystko dokładnie wymieszać, najłatwiej oczywiście zakasać rękawy i się trochę pobrudzić :) Najpiękniejszę w tym przepisie jest to, że jak do tej pory przygotowanie dania prawdopodobnie zajęło jakieś 10-15 minut...
Teraz do piekarnika z tym wszystkim, a po ok. 45-60 minutach, albo wtedy kiedy najtwardsze warzywo, czyli marchewka, jest wystarczająco miękka, to gotowe!
Podałam pieczone warzywa z kuskusem, udało mi się kupić pełnoziarnisty, no i jego przygotowanie trwa mgnienie oka. Polecam :)
8 komentarzy:
Fajna teoria z niedojadaniem :) Ale nie dziwię się, że ciężko było się powstrzymać bo i ja bym nie dała rady. Pycha są takie warzywa :)
fajne ..lubię takie dania
Pysznie wyglądają :) też chcę, i sobie zrobię ;-)
wanna kluczowa dla przepisu, jak rozumiem :)
oczywiście, ze wanna kluczowa, ale ze jestem ugodowa, to prysznic ew. moze byc ;)
A to czerwone na głównym zdjęciu, to co to jest? Nie wygląda zbyt apetycznie w porównaniu do reszty dania!
:) to czerwone to papryka :) dla mnie wyglada niezle, ale to może dlatego, ze nie jestem obiektywna - za papryke dam sie pokroic ;)
Robię warzywa z tego przepisu regularnie:) premierę miały na urodzinach :)
Prześlij komentarz