2008-10-25

Chleb z kminem i prażoną śmietaną

Chleb z kminem i prażoną śmietaną
Bardzo spodobało mi się wspólne kucharzenie, te wszystkie Festiwale, Tygodnie, Weekendy. Miło wiedzieć, że gdzieś, ktoś, właśnie gotuje, czy piecze z nami. To trochę tak jak planowanie imprezy z przyjaciółmi. Ustalić menu, zrobić listę zakupów, przejść się całą gromadą na targ, wybrać co potrzeba, poszukać, cieszyć się końcowym efektem, czy pocieszyć w razie niepowodzenia.

Odważyłam się w tym tygodniu przyłączyć do czwartej już edycji Weekendowej Piekarni Margot (z Kuchnia Alicji), tego właśnie było mi potrzeba - zabawy w doborowym towarzystwie, motywacji, no i przewodnictwa doświadczonych w bojach :) Mój chleb już gotowy i mogę tylko powiedzieć, że oprócz 2 bochenków pysznego chleba (no, teraz już ostał się tylko jeden) wzbogaciłam się o nową wiedzę, nowe zajęcie na weekendy i doskonały sposób na odprężenie.

Podejść do pieczenia własnego chleba robiłam kilka. Nie były zbyt udane. No dobrzeee, były nieudane. Może dlatego, że porywałam się od razu na chleby na zakwasie? Przepis zaproponowany przez Margot na ten weekend bazuje na szczęście na drożdżach i pochodzi z blogu Zorry. Kiedyś nie potrafiłam sobie poradzić z wypiekami drożdżowymi. Nie wiem jakim cudem nie wytrułam połowy karmionych „szczęśliwców”. Byłam uparta i w końcu zauroczyła mnie magia drożdży. Bo dla mnie magiczny jest sposób w jaki takie maleństwa potrafią wydobyć ze zwykłej mąki zapach, zmienić jej strukturę, wyczarować posiłek.

p.s. przepis może odstraszać, ale w tym wypadku pozory mylą! Skoro ja dałam radę, to każdy da.



Chleb z kminem i prażoną śmietaną Chleb z kminem i prażoną śmietaną

pate fermentee
220 g mąki
5 g soli (1 łyżeczka)
0,5 g świerzych drożdży (dałam niecałe pół łyżeczki drożdży instant)
170 g wody

prażona śmietana (50 g)
powstała ze 150 g śmietany kremówki (36%)

ciasto właściwe
270 g mąki
20 g mąki pszennej pełnoziarnistej (dałam żytnią)
150 g wody
8 g świerzych drożdży (dałam łyżeczkę drożdży instant)
7 g soli (niecałe 1,5 łyżeczki)
10 g kminu (dałam 4 łyżeczki)
+
50 g prażonej śmietany
pate fermentee



pate fermentee
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki i przykryte zostawić na 2 godziny w temperaturze pokojowej. Schować na całą noc do lodówki.

prażona śmietana
Śmietanę doprowadzić do wrzenia i mieszając gotować dalej, aż woda odparuje, wydzieli się tłuszcz, a wytrącone białko i laktoza zbrązowieją. Jak to kol. B mówi: generalnie dużo mieszać :)
śmietana prażona do chleba z kminem i prażoną śmietaną
ciasto właściwe
W 1/3 wody (50 g) rozpuścić drożdże, resztę wody wymieszać z pate fermentee, które przenocowało w lodówce.
Do miski włożyć wszystkie składniki z wyjątkiem soli i mieszać robotem kuchennym na najniższych obrotach przez 3 minuty.
Dodać sól i wyrabiać robotem 6 minut. W efekcie powinno się otrzymać ciasto gładkie i lekko klejące.
Przykryć miskę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 30 minut.

Na oprószonym mąką blacie z ciasta uformować prostokąt i złożyć krótsze boki „na trzy”, obrócić o 90° i znów złożyć „na trzy”. Odstawić do ponownego wyrośnięcia na 30 minut. Bardzo ładną instrukcję obrazkową składania „na trzy”można znaleźć na blogu Zorry. Ojej, właśnie znalazłam mężczyznę o delikatnych dłoniach. Szkoda tylko, że głowę mu ucięli ;) Zobaczcie jak fachowcy formują bochenki. Niesamowite!

Wyrośnięte ciasto podzielić na 2 równe części. Uformować 2 bochenki i zostawić na 45 minut do wyrośnięcia na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Nagrzać piekarnik do temperatury 220°C. Na dno piekarnika włożyć niedużą formę do ciasta wypełnić ją do 2-3 cm wysokości wrzątkiem. Przed wstawieniem chleba trzeba jeszcze spryskać ściany piekarnika wodą (dobrze sprawdza się zraszacz do kwiatów), trzeba także spryskać powierzchnię bochenków i naciąć je w kilku miejscach bardzo ostrym nożem lub żyletką. Palców nacinać nie ma potrzeby…
Piec 15 minut, otworzyć na chwilę piekarnik, aby para uszła, już nie będzie potrzebna. Delikatnie usunąć także formę z wrzątkiem. Piec jeszcze 20 minut. Jeśli chleb zbyt szybko się rumieni trzeba go przykryć folią aluminiową. Wyjąć z piekarnika i studzić na kratce.



To naprawdę tylko tak groźnie brzmi. Spędziliśmy dziś z kol. B przemiły wieczór w towarzystwie niezastąpionego Marka Niedźwieckiego i jego listy. W tzw. międzyczasie zrobiliśmy chleb, kapuśniak, ciasto maślankowe Tobatki ze śliwkami i jabłkami i jeszcze sałatkę z kaszy kuskus ze smażonymi warzywami i kolendrą. Nawet nie wiemy kiedy to się wszystko stało :)

9 komentarzy:

Gosia Oczko pisze...

Też ostatnio postanowiłam się zaprzyjaźnić z drożdżami ;))

pozdrówka!

margot pisze...

Ha ,wyszedł ten chlebek Tobie śpiewająco! Jest piękny !Dziękuję ,ze piekłaś razem z nami .

atina pisze...

Piękny chlebek:) pozdrawiam

kasiac pisze...

Piękny chlebek! A te fotki śmietanki, cudowne!

Olasz77 pisze...

Kochane jestescie :) Jeszcze kilka takich komentarzy i zakwas nastawie ;)

margot pisze...

o tak ,proszę nastaw :):D

Karolina Beaudet pisze...

Ależ piękny Ci wyszedł. I zdjęcie jakie ładne :)

Ela pisze...

Wyszedl naprawde piekny! :) Chyba znow go nastawie :)

Olasz77 pisze...

to ja ide czytac o zakwasie, zeby wpadki nie bylo.
Ela, nie chce rozczarowac, ale troche plaski byl :)
Zastanawiam sie jak przelozyc chleb z koszyka na kamiec, bo np. pszenny Liski mi sie rozlal troche, bardziej sie placek zrobil niz bochenek hehe

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin