Przede wszystkim do ugotowania golonki trzeba cierpliwości, albo małych golonek, nie takich z mamuta :) Nie wiedziałam o tym, aż do wczoraj, jakoś zawsze w naturze spotykałam golonki już ugotowane, albo takie, które właśnie się upiekły. Teraz będę do nich podchodzić z odrobiną szacunku i zapasem czasu ;)
Zdecydowałam się przygotować golonkę w ramach kończącego się Bawarskiego Tygodnia mimo, że jest tak oczywista. No i dlatego, że mi się rzuciła w oczy, do oczu nawet, spadła mi prawie na głowę z półki sklepowej. Ty niedobra, już ja cię załatwię, żebyś była dobra! No i załatwiłam, tymże oto sposobem:
Golonka (Schweinshaxe)
Golonka (Schweinshaxe)
2-3 golonki
2 marchewki, obrana, pokrojona na kilka kawałków
1 cebula, obrana, pokrojona w ćwiartki
1 cebula, pokrojona w 1,5 cm plasty
2 kawałki selera naciowego, pokrojone na kilka kawałków
2 łyżki smalcu
15 ziaren pieprzu
pół szklanki piwa
sól, pieprz
Dokładnie umyć golonki, osuszyć, a skórki ponacinać ostrym nożem, tworząc kratkę.
Golonki, marchew, cebule pokrojoną w ćwiartki i seler włożyć do garnka i zalać wodą. Posolić, dodać pieprz, zagotować i zmniejszyć gaz. Gotować pod przykryciem do miękkości. W zależności od wielkości golonek gotowanie zajmie 2-3 godziny. Moja była ogromna, więc zajęło to dość długo.
Przed końcem gotowania golonek trzeba rozgrzać piekarnik do 220°C.
W brytfance, albo dużej, metalowej patelni stopić smalec, wyłożyć warstwą cebulę w plasterkach, a na nią osączone golonki i warzywa. Podlać ok. pół szkl. wywaru i zapiekać pół godziny. W piwie rozpuścić łyżkę soli. Tak, nie pomyliło mi się. Przez ostatnich 10 minut opiekania golonki polewać piwem. Można też golonki posypać zmielonym kminkiem, dla zaostrzenia smaku, a w sezonie grillowym dopiec je na grillu.
Golonki, marchew, cebule pokrojoną w ćwiartki i seler włożyć do garnka i zalać wodą. Posolić, dodać pieprz, zagotować i zmniejszyć gaz. Gotować pod przykryciem do miękkości. W zależności od wielkości golonek gotowanie zajmie 2-3 godziny. Moja była ogromna, więc zajęło to dość długo.
Przed końcem gotowania golonek trzeba rozgrzać piekarnik do 220°C.
W brytfance, albo dużej, metalowej patelni stopić smalec, wyłożyć warstwą cebulę w plasterkach, a na nią osączone golonki i warzywa. Podlać ok. pół szkl. wywaru i zapiekać pół godziny. W piwie rozpuścić łyżkę soli. Tak, nie pomyliło mi się. Przez ostatnich 10 minut opiekania golonki polewać piwem. Można też golonki posypać zmielonym kminkiem, dla zaostrzenia smaku, a w sezonie grillowym dopiec je na grillu.
W czasie kiedy golonki się gotują można przygotować kluski.
Przygotowałam kluski ziemniaczane - Knoedel Halb und Halb. W trakcie czytania przepisu zorientowałam się, że już kiedyś je robiłam i jadłam. Tu głęboki ukłon w stronę mojej byłej niedoszłej teściowej, przewspaniałej kobiety, której nic nie zmoże. Ona nazywała te kluski szarymi.
Porzuciłam więc przepis i zrobiłam kluski tak jak mnie pani P. (tak ją roboczo nazwę) nauczyła. Zasada jest ta sama w obu przypadkach - w równych częściach ziemniaki ugotowane i ubite oraz surowe ziemniaki starte.
Przygotowałam kluski ziemniaczane - Knoedel Halb und Halb. W trakcie czytania przepisu zorientowałam się, że już kiedyś je robiłam i jadłam. Tu głęboki ukłon w stronę mojej byłej niedoszłej teściowej, przewspaniałej kobiety, której nic nie zmoże. Ona nazywała te kluski szarymi.
Porzuciłam więc przepis i zrobiłam kluski tak jak mnie pani P. (tak ją roboczo nazwę) nauczyła. Zasada jest ta sama w obu przypadkach - w równych częściach ziemniaki ugotowane i ubite oraz surowe ziemniaki starte.
Ziemniaczane kluski „pół i pół” (Knoedel Halb und Halb)
8 dużych ziemniaków
szklanka mąki
pół szklanki mąki ziemniaczanej
2 jajka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Ziemniaki obrać i umyć, połowę ugotować w osolonym wrzątku i ubić, a drugą połowę zatrzeć na tarce, tak jak na placki ziemniaczane.
W dużym, szerokim garnku zagotować osoloną wodę. Przygotować łyżkę cedzakową, durszlak i miskę na gotowe kluski.
8 dużych ziemniaków
szklanka mąki
pół szklanki mąki ziemniaczanej
2 jajka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Ziemniaki obrać i umyć, połowę ugotować w osolonym wrzątku i ubić, a drugą połowę zatrzeć na tarce, tak jak na placki ziemniaczane.
W dużym, szerokim garnku zagotować osoloną wodę. Przygotować łyżkę cedzakową, durszlak i miskę na gotowe kluski.
Do miski ze startymi ziemniakami dodać lekko przestudzone, ubite ziemniaki, jajka, sól, pieprz, gałkę muszkatołową. Ilość dodawanej mąki zależy, jak zawsze, od wielkości użytych jajek i zawartości skrobi w ziemniakach. Całość wymieszać dokładnie.
Nim dojdzie się do wprawy lepiej dodać na początek tylko połowę każdej z mąk i spróbować ugotować jedną kluskę. Zawsze można dodać więcej mąki, gdyby kluska była zbyt miękka lub się rozpadła.
Kluski kładzie się na wodzie łyżką, zmoczoną najpierw we wrzątku, i gotuje jakieś 2 minuty od momentu, gdy wypłyną na powierzchnię. Potem wyciąga na durszlak, osącza i przekłada do miski. Jeśli chcemy zaserwować je później, to trzeba je na durszlaku przelać zimną wodą, żeby się nie sklejały. Najbardziej smakują mi odsmażane, z cebulą usmażoną na złoto i przerażającą ilością soli.
Wspominałam, że to nie jest danie dietetyczne? :D
Gdzieś wyczytałam, że wprawione w bojach gospodynie przekładały masę ziemniaczaną na pokrywkę od garnka i z niej kładły kluski. Jeszcze się nie odważyłam – wszystkie pokrywki mamy z zaworkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz