Już raz zamieściłam ten post, ale coś musiałam pokręcić, bo go tu nie ma :) Zmierzałam do tego, że w sobotę, całkiem znienacka, koleżankę Gonię i mnie naszło grillowanie. Jakoś poźno już było, połowa ludzkości zapewne też chciała poużywać w miarę sprzyjającej pogody, w sklepach czystki. Pomyślałam, że w domu mam jeszcze ugotowane szparagi, dokupiłyśmy wędzonkę, podejrzanie podobną do boczku, pieczarki i wątróbkę drobiową mało kojarzącą się z grillowaniem (pozory mylą – tu przepis).
Grill był z przeszkodami, prawie jak Wielka Pardubicka (albo Mała Doncasterska – to dla wtajemniczonych) – trzeba było w czeluściach piwnicy odnaleźć grill, huśtawka zaatakowała Gosiną Zuzę, Gosinego małża głowa rozbolała, pogotowie, jak to pogotowie, szybkość reakcji serwisu ma raczej mało oszałamiającą, no i pysków do wykarmienia się namnożyło :)
p.s.
jeśli pogoda mało grillowa, to zawsze można użyć grilla elektrycznego, albo patelni grillowej, mocno zdesperowani mogą też pokusić się o użycie zwykłej patelni :)
szparagi ugotowane al dente
taka sama ilość plastrów wędzonki/boczku
Szparagi poprzecinać na pół, po 2 połówki zawijać w wędzonkę/boczek. Wrzucić na rozgrzany grill.
Są gotowe kiedy tylko mięso się przyrumieni.
Tak, przyznaję, to najbardziej skomplikowany przepis jaki znajdziecie Przy Dużym Stole :D
p.s.
przypraw żadnych nie wyszczególniłam, bo nie są potrzebne, wędzonka, czy boczek, są już wystarczająco słone, resztę uznałam za zbędną, według mnie dobra jakość broni się sama.
Jeszcze Zuza po starciu z huśtawką…
2 komentarze:
Hehe nie wątróbka w wędzonce a szparagi chyba :)
A ja bym zjadła coś grillowanego najchętniej kiełbachę z grilla :)
Całusy!
Grillowane szparagi - zawsze i wszedzie! Takie w szynce / w wedzonce rowniez :)
Pozdrawiam Olu!
Prześlij komentarz