1/3 domowników jest mocno zdeterminowana, by co piątek, na obiad, jeść rybę. Nie, nie ze względów postno-religijnych, chyba tylko po to, żeby w jakimś obszarze być zdeterminowanym. Jestem całkiem za i ani ciut przeciw. Ma to nawet ręce i nogi, może nie dosłownie, ale ma. Przynajmniej jest pewność, że choć raz w tygodniu, że się nie zgubi w natłoku. Ale na litość boską ile tygodni z rzędu można jeść smażoną rybę?! Poszłam po rozum do głowy i podstępem wprowadziłam do menu rybę zapiekaną w śmietanie, z piekarnika, w najróżniejszych wariacjach. Przyjęło się, ale znów na litość boską ileż można?! Odmiany, a nie tak na dwie zmiany! Trochę sytuację ratowała portugalska zupa rybna, czasem ryba z grill'a, pyszna pasta tuńczykowa do chleba (o tym jutro), ale to wszystko za mało.
Wyraźnie brakuje mi fantazji w rybnej dziedzinie, tak jak w zupach, ratuję się zasobami Internetu - tu podpatrzę, tam pokombinuję, ale to bolesne, bo u mnie w domu ryba, i zupy, popularne nie były. Wydaje mi się, że dużo osób boryka się z podobnym problemem - statystyki blogu wyraźnie pokazują, że dużo osób trafia na niego szukając właśnie "sposobu na rybę", a już połączenie ryby i zupy, to szczyt szczęścia ;) Podaż, popyt - skutkiem jest dzisiejszy obiad, prawie bez modyfikacji, prawie prosto z książki Lindy Fraser "The book of curries & Indian foods".
Ryba jest miękka, delikatna, wilgotna a sos przecudnie aromatyczny. No i ta odmiana :D
Odpuściłam sobie dodatek szafranu. Myślę, że potrawa na tym nie straciła, bo nie wydaje mi się, żeby podana w przepisie ilość była odczuwalna. Jeśli chodzi o kolor, to też jestem kryta, bo zajmie się nim kurkuma, której zawsze można dać z łyżeczkę więcej jeśli kolor zbyt mało intensywny ;)
p.s. pytanie za 3 punkty: jak kolory, bo mój laptok dalej ściemnia z inwerterm...
porcja na 4 bardzo głodne osoby, podawać z ryżem
albo pieczywem naan
900-1000 g białej ryby
3-4 łyżki oleju
sól
3 duże cebule, pokrojone w dużą kostkę
3 ząbki czosnku, zmiażdżone
2,5 cm kawałek imbiru, starty
1 łyżeczka kurkumy
3 łyżeczki nasion kolendry, zmielone
2 łyżeczki przyprawy Garam Masala
(po rozłożeniu na czynniki pierwsze mniej więcej : 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu, 1/3 łyżeczki cynamonu, szczypta mielonych goździków, 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu, 1/4 łyżeczki zmielonego kminu, 1/3 łyżeczki mielonej kolendry)
2 łyżeczki mąki z ciecierzycy
250 ml jogurtu naturalnego
60 ml tłustej słodkiej śmietany
do przybrania: pieczona czerwona papryka/świeża natka kolendry
Jeśli ryba jest mrożona, to trzeba ją rozmrozić na tyle, żeby dało się ją pokroić na mniejsze kawałki. Świeżą rybę trzeba umyć, pozbawić skóry/łusek i ości, pokroić na mniejsze kawałki i odłożyć na bok.
Rozgrzać duży, najlepiej płaski garnek, wlać olej, rozgrzać i dodać cebulę, posolić (pomoże to zachować wilgoć), dusić ok. 5 minut, mieszając co jakiś czas. Ma się zeszklić, a nie zbrązowić.
Dodać czosnek i przyprawy, mieszając smażyć ok. minuty, żeby uwolnić wszystkie wspaniałe aromaty. Dodać mąkę, mieszając smażyć kolejną minutę, zdjąć z ognia.
Dodać jogurt, śmietanę, wymieszać, znowu postawić na ogniu i powoli doprowadzić do wrzenia (tu miałam wizję zwarzonego jogurtu, niesłuszne, chyba mi się coś rozregulowało hehe). Dodać kawałki ryby, delikatnie wymieszać i dusić pod przykryciem ok. 10-15 minut, albo do momentu aż ryba będzie ugotowana stosownie do naszych upodobań.
Wiecie, że to mniej niż pół godziny zajmuje, takie curry? I to z przerwami na ploty i papierosa w tzw. międzyczasie? Tylko proszę mi nie mówić, że się takie danie do fastfoodowych nie zalicza, bo bedę się trzymać swojej wersji, mocno! ;)
Smacznego!
4 komentarze:
Ej dobry,dobry obiadek:)
Jadlas, czy zapachnialo z monitora? :)
Zgadzam się, że nie można wiecznie jeść smażonej ryby. Dlatego od jakiegoś czasu wypróbowuję różne przepisy na ryby zapiekane w piekarniku. Twój przepis wydaje się bardzo interesujący, zapisuję sobie go do wypróbowania.
Daj koniecznie znac jak poszlo i czy smakowalo :)
Prześlij komentarz