Może od drugiej strony zaczynam, ale tak mi zwyczajnie wygodniej. Bloger, w skrócie największym z możliwych, to autor blogu (tak, to JEST poprawna odmiana, a przynajmniej była jak blogować zaczynałam) – jeśli ta definicja nie jest wystarczająca to zapraszam do lektury :) Ostrzeżenie – wszystko co poniżej jest mocno subiektywne, wybiórcze i czytając dalej potwierdzacie, że Wam to nie przeszkadza.
O tym czym jest blog planuję napisać w podobnej konwencji, ku swojej uciesze, Waszej też (mam nadzieję) i na użytek kolegi Maćka R. Dziś tak na szybko, bo pora podejrzana, i trochę na fali filmowych, tym razem,Pogaduch Wrocławskich Blogerów, trzeciej edycji cyklu-inicjatywy Tomka Kudły i Bartka Idzikowskiego (www.studiumprzypadku.com), na których miałam dużo przyjemności. Już samo “być” tam to jedna z nich (po więcej info zapraszam do źródła), inną było poznanie (to nie pusty frazes będzie) wielu ciekawych ludzi ze specyficznego rodzaju “bloger” właśnie.
Dobrze, dobrze, już zmierzam do konkretów, chciałam oddać najpierw cesarzowi co cesarskie, należy się, bo i inicjatywa ciekawa jak na mój gust, i organizacja nie pozostawiała nic do życzenia, a wiecie, że czepiać to ja się umiem.
BLOGER – osoba w bliżej nieokreślonym wieku
zdarza się, że o bliżej nieokreślonych umiejętnościach, ale wnioskując po efektach jego pracy zakłada się, że magicznych zapewne
jest w posiadaniu NARZĘDZI, mitycznych (wszyscy o nich mówią, ale widzieli je tylko wybrańcy z oddziału, celowo nie precyzuje się jakiego), których nie waha się użyć
nie sposób blogera zdekoncentrować, jeśli nastawił się na działanie
każdy ma swój niepowtarzalny gust, wyraźnie błyszczy w towarzystwie, w jego obecności wskazane jest noszenie przyciemnianych okularów, gdyż emitowany przez blogera blask może oślepiać*
* prawdopodobnie pierwszym blogerem odnotowanym w źródłach był szef wesołej kompaniji (Shrek I) – “wybacz Waćpani, że cię olśniłem”
ma własne spojrzenie na markę (takie magiczne słowo do zapamiętania), zdarza się, że jest marką bloger sam w sobie
zmienny jak pogoda (zróżnicowanie wewnątrzgatunkowe też stwierdzono), jeśli tylko nie zdecydował się być stały jak…
Hmm, coś jeszcze jest stałego, do czego można przyrównywać? Tak na pierwszy rzut, to tylko prąd mi się kojarzy, wszystko inne zwariowało.
ponadczasowy jak elegancja
dba o detale
ale bez przesady – nikt nie będzie się kłócić o te 20 cm w tę czy inną stronę…
detale blogera nie powstrzymają, przed niczym
detale on nagina do własnej woli
czas? czas jest plastyczny
przestrzeń? Tym bardziej! Jak już czas się nagiął…
duchy?
problemy techniczne? Do rozwiązania, intelektem.
dowolne dwie rzeczy bloger umie robić jednocześnie
i zachowa kamienną do tego twarz
chyba, że nie musi, albo nie ma kaprysu*
*wiecie ile od kaprysu blogera może zależeć? kampanie całe, wizerunki, dobre imię i kilka podobnych z poradników raczkującego PRowca)
bloger MOŻE
jeśli tylko chce
a wielu rzeczy chce, bo patrzy w świetlaną przyszłość
czasem razem z innym blogerem*
(parafrazować będę z pamięci, wiecie jak to się może skończyć…)
* jeśli blogować to nie indywidualnie,
Jak już blogować, to tylko we dwóch.
Czy hobbystycznie robisz to, czy materialnie,
Niech w blogowaniu wspiera wierny cię druh.
Bo pojedynczo to się z blogiem nie upora
Ni dyplomata, ni mędrzec, ni wódz.
Więc ty drugiego sobie dobierz amatora,
I wespół w zespół, by żądz moc móc wzmóc.
czasem solo, yyy, Solo (przepraszam)
no i słynny blogera wzrok - nie dość, że sokoli, to znaczący – pomaga w rzucaniu spojrzeń
mniej lub bardziej zrozumiałych dla ogółu
czasem sobie bloger świetlaną przyszłość podświetla, żeby wzrok oszczędzać i blask
albo cel doświetlić
czy też przyciemnić, ściemnić
bo cel ma paść do stóp blogera
docelowo bez walki
mimo, że z natury niepokonany czasem cel może się zdawać
to ugina się po dobroci (patrz cechy” wzroku blogera” powyżej, albo kojarz z “Bazyliszek, bazyliszkowe spojrzenie”)
blogera można przekupić, tylko trzeba wiedzieć* czym
*co bardziej spostrzegawczy zauważyli, że podkreśliłam słowo “wiedzieć” - przed nawiązaniem kontaktów z blogerem warto sprawdzić czym różni się to słowo od “zgadywać”.generalizując - mylenie “zgadywać” z “wiedzieć” w przypadku jakiegokolwiek kontaktu z blogerem może się źle kończyć, nie tylko dla kontaktującego się, ale też dla wyżej już wspomnianych: kampanii całych, wizerunku, dobrego imienia itd.
bloger często szczerze i chętnie wyraża swoje zdanie, nie zawsze spotyka się to z aprobatą otoczenia
szkoda, bo szczerość coraz bardziej w cenie, może niedługo będzie można na niej zarabiać, bez konieczności maskowania żartem
Mam nadzieję, że udało mi się choć zarysować Wam postać blogera? Jeśli potrzeba więcej danych, to insider’skie info znaleźć można np. w książce Tomka Tomczyka
PS
świadomy bloger potraktowany nieelegancko bez wahania zamienia się czarny charakter z Czarnego Łabędzia…
Dziękuję Wam blogerzy i www.studiumprzypadku.com za ostatnie spotkania :) Do następnego mam nadzieję.
5 komentarzy:
świetna relacja Olu! :)
Każdy bloger , jeśli uzna za warte zachodu , może też wesprzeć apel innego blogera / o co właśnie w tej chwili Cię proszę :) /... na swoim blogu zamieściłam prośbę skierowaną do innych blogerów , aby umieszczali informacje o niezwykłym projekcie jakim jest SZLACHETNA PACZKA obok przepisów bożonarodzeniowych , które w najbliższym czasie zapewne opublikują na swoich blogach...
Że tak powiem... WOW!
;)
:) Spotkanie rewelacyjna, to i opowieść ujdzie ;)
Rewelacyjna opowieść, to i spotkanie jakoś wygląda ;) Dzięki piękne i do zobaczenia! :)
Prześlij komentarz