Ziemniaczany tydzień tutaj, pomidorowy u Olgi a ja gotuje curry :-$
Ale, ale! Mam coś, w zanadrzu... Nie, nie to!
Ziemniaki mam, nie dosłownie, ale są niezłe ;)
Ziemniaki wszechstronne
900 g ziemniaków, ugotowanych i ubitych
2-3 jajka, w zależności od ich wielkości
starta gałka muszkatołowa
2-3 łyżki masła
sól, pieprz
Ziemniaki najlepsze są jeszcze letnie, dobrze przetarte przez praskę lub ubite. Trzeba je doprawić do smaku, dodać masło (dbający o linię mogą sobie odpuścić, ale stracą na tym) i dokładnie wymieszać.
Teraz otwierają się szerokie horyzooooonty :)
Różyczki na zdjęciu, to ziemniaki wszechstronne - zaraz po wyjęciu z piekarnika. Trafiły tam przez szrycę z grubą końcówką, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. W zależności od wielkości różyczek trochę inny będzie efekt końcowy - im większe różyczki tym wilgotniejsze w środku zostaną po upieczeniu. Piekarnik nagrzany do temperatury 200°C.
Szprycą można wycisnąć także coś na kształt gniazd, w których, po upieczeniu, podamy sałatkę, śledzie.
Takie ziemniaki można łyżką kłaść na rozgrzany, głęboki olej. Oooo tak.
Można formować jak kopytka, obtaczać w bułce tartej i smażyć na głębokim oleju.
Achaaa, no i przed smażeniem/pieczeniem, odpowiednio uformowane, można zamrozić. Smaży/piecze się je bez wcześniejszego rozmrażania. W każdej formie mogą służyć jako dodatek do wszelkich sosów lub jako samodzielne danie.
Dla mnie to drugi najlepszy sposób na zużycie nadmiaru ziemniaków :)
Skleroza ze mnie, zapomniałam napisać, że do ziemniaków można dodać po łyżce chrzanu, albo musztardy, świetnie będzie pasować do pieczeni i cięższych mięs.
1 komentarz:
świetny pomysł z tymi ziemniakami. Dzięki za inspiracje
Prześlij komentarz