Wiosnę czuć! Może nie wszędzie w ten weekend, ale w kościach to już na 100%, a wiosną celebrujemy zieleń i łakniemy witamin.
Przynajmniej ja łaknę, może nie osobiście, ale cielsko się domaga. Pewnie wie, co mówi, więc nie protestuję, tylko te witaminy ubieram w smaczne formy.
Ta konkretna zupa jest też moim rekordem życiowym, w prędkości przygotowania – mając mrożony bulion można ją przygotować w 7 minut, z zegarkiem w ręku, serio, ale o tym w przepisie.
Chciałam tylko donieść jeszcze, że ożywienie na blogu za przyczyną Gosi z Trochę Innej Cukierni i jej akcji “Zielono mi”.
Zielona zupa-krem z groszku i szpinaku
(4 porcje, na oko)
230 g mrożonego groszku
130 g mrożonego szpinaku
3 porcje bulionu mrożonego (3x75 ml)
wrzątek
4-6 łyżek słodkiej śmietany
sól, pieprz, gałka muszkatołowa/pieprz ziołowy
solidna garść orzechów włoskich/pestek dyni
ew. oliwa z oliwek
Potrzebne będzie na początek ok. 750 ml wrzątku, więc spokojnie nastawiamy czajnik elektryczny i lecimy zajęć się resztą.
Mrożonki wyciągamy, spokojnie sobie odmierzamy (ważyłam specjalnie dla Was, ale na oko, to szpinaku 2-3 “brykiety, groszku z 6 garści). Wstawiamy garnek na kuchenkę, grzejemy, dokładamy bulion mrożony, zalewamy wrzątkiem. Teraz szpinak do gara z bulionem i jak się tylko rozmrozi, to miksujemy dokładnie blenderem (tak, w garnku, od tego są blendery zanurzeniowe).
Dorzucamy groszek, a na drugi palnik wstawiamy patelnię, na której prażymy orzechy/pestki dyni, wrzucamy do tostera tosty i sprawdzamy groszek (tylko nie rozgotować mi go tu, ma smakować jak ze strączka prosto, a nie z puszki w głębokim socjalizmie). Miksujemy zupę z groszkiem, doprawiamy, dodajemy śmietanę. Wlewamy na talerze, posypujemy orzechami, pestkami, możemy polać oliwą, jeśli mamy taką przedniej jakości.
Podajemy z grzankami. Smacznego :)
7 komentarzy:
Wspaniała! Bardzo się ciesze, że udało mi się tak skutecznie Cię aktywować :)
Pozdrawiam! :)*
Super... ale teraz może następne kolory poprosimy... ;)
Hmmm, kukurydziana z curry już była?
żółta może być? kukurydziano-fasolowa
Tak jakoś systematycznie bardziej... od podczerwonej do nadfioletowej może...
Gutku, wyjaśnij tylko cel, a będzie podczerwona i może nawet nadfioletowa.
Cel? Pierwsza i jedyna na świecie zupa podczerwona... Nobel w dziedzinie zup! ;)
A tak bardziej... to fajne pomysły zupowe, czasem coś podwędzę :)
Prześlij komentarz