piątek, 15 maja 2009

Curry z kalafiora

curry z kalafiora, cauliflower curry

Właściwie, to pierwsza z 3 potraw przygotowanych z tego samego kalafiora, jest jeszcze sałatka z głąba kalafiora i zupa kalafiorowa. Po co dzielę włos na czworo, yyy, kalafior na 3? Bo nie lubię wyrzucać jedzenia i chciałabym, żeby więcej osób do jedzenia miało szacunek, robiło dobry użytek z każdej wydanej złotówki. Nie tylko dlatego, że straszy kryzys gospodarczy, ale głównie przez szacunek dla tych, którzy mają mniej szczęścia niż my. Tak szczerze - ile jedzenia wyrzuciliście w ciągu ostatniego miesiąca? Tu kilka łyżek ubitych ziemniaków, tam pół miski surówki, marchewkę, która zmiękła leżąc w lodówce, pół kubka śmietany, jogurt, bo wyszedł z daty...

Odkąd padła na pysk instytucja domów wielopokoleniowych i babcie już nie uczą wnuczek jak się znaleźć w kuchni (dziękujemy układowi warszawskiemu i architektom socjalistycznym - pokoje wielkości szafy i kuchnie 2x2 m), a kolejne pokolenie uczy się gotować z kolorowych magazynów i nieosadzonych w naszych realiach książek kucharskich, to nagle tony jedzenia trafiają do śmieci. Proszę nie próbować zwalać tego na koniunkturę, bo to, że można więcej kupić, nie znaczy, że można więcej wyrzucać.

Z ręką na sercu, co by nasze babcie powiedziały na współczesne marnotrawstwo? I czemu, do diabła, większość ludzi woli wyrzucić jedzenie nim się z kimś podzielić?! Nie słyszeli o bankach żywności? Co komu szkodzi dać znajomym kawałek ciasta, jak sami go nie zjemy?! Znacie już stronę kampanii Nie marnuj jedzenia? A Banki Żywności?

Chciałabym zaproponować Wam zabawę - co poniedziałek zajrzę do lodówki (swojej lub zaprzyjaźnionej) i powiem Wam co w niej zostało po weekendzie, a Wy mi powiecie co można z takich składników ugotować. Idealnie by było, gdybyście przygotowali proponowaną potrawę, a prowadzący blogi - zamieścili na nich odpowiedni przepis. Można dodawać wszystko co normalnie znajduje się w lodówce, szafkach kuchennych i spiżarniach, albo jest "sezonowe". Pod koniec każdego tygodnia zrobię podsumowanie i zamieszczę tutaj. Jak zwykle wszelkie pytania, wątpliwości, zgłoszenia i przemyślenia proszę przesyłać na mój adres e-mail przyduzymstole[@]yahoo[.]co[.]uk

Uczestnictwo czysto dowolne, ale liczę na Was bardzo, bardzo bardzo!

Teraz do rzeczy, curry z kalafiora (po curry z kurczaka zapraszam tutaj, a curry z ciecierzycy tu)...

curry z kalafiora, cauliflower curryCurry z kalafiora

pół dużego kalafiora
2 marchewki
1 pietruszka

1 łyżeczka kminu
1 łyżeczka kolendry
1 łyżeczka kopru

2-3 łyżki oliwy do smażenia
1 duża cebula
3-4 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli

2 łyżeczki kurkumy
2 puszki pomidorów

4-6 łyżek jogurtu naturalnego
posiekana natka kolendry, ew. pietruszki

Trzeba zacząć od przygotowania warzyw, bo potem nie będzie na to czasu. Podzielić kalafior na różyczki zachowując wszystkie części łodyg i głąb (zerknijcie na zdjęcie poniżej - jutro będzie z nich sałatka!), obrać marchew, pietruszkę, cebulę i czosnek.

Marchew i pietruszkę pokroić na kawałki, takie jak na zdjeciu poniże - pod kątem 45 odkroić kawałek, turlając odwrócić warzywo o 90, odkroić kawałek, odwrócić, odkroić... Ta metoda krojenia przywędrowała z Azji, jest idealna do szybkiego przygotowywania warzyw, wszystkie kawałki mają równą wielkość, maksymalną możliwą powierzchnię, ugotują się więc szybko i w tym samym czasie.

Teraz trzeba rozgrzać garnek o grubym dnie i uprażyć w nim ziarna kminu, kolendry i kopru. W ten sposób wydobywa się z nich aromat, a potem łatwiej utłuc je w moździerzu. W tzw. międzyczasie cebulę pokroić w kostkę, posiekać czosnek.

Gdy przyprawy już utłuczone grzecznie czekają w moździerzu do garnka wlać oliwę, nagrzeje się bardzo szybko, dodać cebulę i czosnek, posolić i smażyć do zeszklenia.

Dodać przyprawy z moździerza i kurkumę, mieszając smażyć chwilę, dodać pomidory z puszki, wymieszać. Trzeba bardzo uważać, żeby się nie pochlapać - plamy z potraw z kurkumy bardzo trudno sprać. Dodać różyczki kalafiora, marchew i pietruszkę. Wymieszać i dusić pod przykryciem, aż kalafior zmięknie. Zdjąć z ognia, chwilę przestudzić i domieszać jogurt oraz natkę.

Można dodać sok z połowy lemonki, ale to opcja dla zaprawionych w bojach :)
Curry najczęściej podaję z ryżem, ale chyba bardziej ortodoksyjnie będzie z chlebem naan.

krojenie marchewki, kalafiora

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja też nie lubię wyrzucac jedzenia, a mam malutką rodzinę i zawsze muszę przemyślec co kupuję. I robię to tak:

Raz w tygodniu spisuję sobie menu na następny tydzień. I jeśli do jakiegoś dania będę potrzebowała np. jogurt naturalny, a potrzebuję go tylko troszkę, to myślę nad innym daniem, które mogłabym w danym tygodniu zrobic, wykorzystując resztę tego jogurtu (zwykle jeśli biorę ten jogurt do obiadu, to resztę wykorzystuję na śniadaniowe bułki jogurtowe lub ciasto).

Takie rozplanowanie zajmuje sporo czasu, ale posiada wiele zalet:

mam spisane menu na cały tydzień, więc nie muszę się martwic z dnia na dzień co na obiad,

przy tym rozplanowuję tak, żeby dania były różnorodne,

nie muszę co chwilę biegac do sklepu,

nie marnuję jedzenia, bo kupuję to co potrzebuję i wykorzystuję do samego końca,

a co za tym idzie nie marnuję tyle pieniędzy na jedzenie :-)

Agata Chmielewska (Kurczak) pisze...

ja takze nie znoszę marnować jedzenia i rzadko to robię, zawsze staram się tak przygotować posiłki by wszystko wykorzystać, ale też cieszyć się smakiem i probować nowe dania

może to wydawać ci się dziwne, ale to włąśnie moja babcia marnuje ogrom jedzenia, a nie ja. Ile nerwów tracę gdy do niej jadę i widzę jak gotuje na śniadanie 3 kiełbasy choc dobrze wie, że to tylko dla dziadka i on zje tylko jedną, albo pół, a co z resztą? wysycha a potem do śmieci :(

curry na pewno wypróbuję, a na zabawę sie piszę, oczywiście o ile to co zostanie Ci po weekendzie znajdzie sie również w mojej lodówce lub szafce ;)

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin