Blądząc gdzieś po sieci znalazłam przepis na gnocchi z dyni. Powiedzcie sami - gnocchi z dyni - to brzmi dumnie ;) Bea byłaby ze mnie dumna :) Dynia jest, to do roboty. Co oni tam pisali? Achaaaa, upiec dynie i 4 ziemniaki. No nieeee, znowu, pustego piekarnika piec nie będę, co im się rzuciło i na co?! Dobrze, na parze ugotuje. O! I odparuję, żeby nie było.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Dobrze, ugniotę ubijakiem do ziemniaków, ani mi się śni to przez sitko przecierać. Co oni pisali na tamtej stronie? Przestudzić, dodać jajka i mąkę, doprawić i wio. Dooobrze. Przestudziłam, dodałam. Hmmm, rzadkie jakieś, gnocchi z tego raczej nie będzie. Mąki dużo więcej nie dam, bo cegieł, z tego co wiem, to nie potrzebuję. Chyba, że o czymś nie wiem...
Dalej za rzadkie.. Nic to, zrobię kopytka, hmm, bardziej to wygląda na kluski kładzione. No klusek kładzionych to chyba jeszcze nikt z dyni nie robił ;) Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że moi panowie domyślali się, że jestem prekursorką ;)
Nie, wcale nie chcę nikogo zniechęcać. Kluski wyszły bardzo smaczne! Chcę tylko odsłonić kulisy ;)
Prawie zapomniałam, moja doniczkowa szałwia jakiś czas temu odeszła tam, gdzie trafiają wszystkie grzeczne szałwie. Ale nic to, tutaj można znaleźć suszoną szałwię na półce sklepowej, tam gdzie inne zioła i przyprawy. Wiem, że nie wszędzie - proszę nie panikować, bo równie dobrze sprawdzi się wysypana z torebeczek ekspresowych szałwia np. Herbapolu. Serio. Swoją drogą, szałwia - ile o niej wiecie?
Kluski dyniowe z masłem szałwiowym
1 dynia piżmowa (ok 1 kg)
tyle samo ziemniaków
2 jajka (moje były raczej mikre)
2-2,5 szkl. mąki
sól, pieprz
Masło szałwiowe:
0,5 kostki masła
3-4 łyżki suszonej szałwii
parmezan starty - do posypania
Do dużego garnka nalać 4-5 cm wody i włożyć wkładkę do gotowania na parze, zagotować wodę.
Obrać, umyć i pokroić ziemniaki. Do gara z nimi. Obrać i wydrążyć dynię. Pokroić na takie kawałki, na jakie pokrojone zostały ziemniaki, dorzucić do garnka, przykryć pokrywką.
Ugotować warzywa do miękkości, wyjąć koszyk, wylać wodę, a warzywa ponownie włożyć do garnka i odparować nadmiar wilgoci.
Dynię i ziemniaki ubić tłuczkiem do ziemniaków, doprawić solą i pieprzem (gałka muszkatołowa też może być) i odstawić do przestygnięcia na 5-10 minut. Akurat będzie czas, żeby w dużym garnku nastawić wodę osoloną wodę do gotowania klusek.
Do przestudzonych warzyw dodać jajka, większość mąki (może nie trzeba bedzie dodać całej) i wymieszać dokładnie. Gdy woda w garnku się zagotuje lepiej jeszcze raz sprawdzić czy ciasto jest dobrze doprawione i ew. domieszać resztę mąki.
Teraz będzie dobry czas na zrobienie masła szałwiowego - masło stopić w rondelku, dodać szałwie, posolić, wymierzać i pogrzewać na bardzo małym ogniu do czasu, aż kluski będą gotowe.
Łyżką maczaną we wrzątku kłaść do garnka kłuski, mnie wygodnie było gotować je w 3 turach, ale to zależy od wprawy i średnicy garnka :) Gdy kluski wypłyną na powierzchnię wyjmować je łyżką cedzakową.
Podawać polane masłem szałwiowym i posypane parmezanem. Pyyychooota jak by to powiedział kolega B.
10 komentarzy:
Olu, gdzie znalazłaś dynię o tej porze roku? w PL raczej z tym słabo, przynajmniej u nas, a w Doncaster kojarzę tylko tesco, więc się nie wypowiadam ;)
ale ale... clue jest taki, że wygląda nieziemsko! czy dynię można przesłać paczką? chętnie bym się skusiła na takie kluski :)
pozdrawiam! Ally ze Zwegowanych :)
o szałwi nie wiem nic
ale takie kluski to bym zjadła,
bo dynię lubię bardzo
;-)
Oj i ja miałam problemy z uzyskaniem konsystencji przy dyniowych gnocchi, ale jakoś to poszło :) Za to takie kluseczki z masłem szałwiowym to dopiero gratka :)
I dołączam się do pytania, gdzie dostałaś dynię piżmową i czy może jakimś przypadkiem w Wawie? :)))
wrzucam sobie ten przepis do komputerowej pamięci, ale wykorzystam kiedy dynie urosną w moim ogrodzie, a jest ich wtedy a jest, z zastosowaniem bywało gorzej, więc spróbujemy klusek
Ally - Doncaster ma jeszcze kilka innych sklepow, w kazdym dynie pizmowa mozna kupic prawie przez caly rok. Wlasnie sie zastanawiam czemu w Pl nie, w koncu dynie przechowuja sie swietnie, moze zbyt malo popularne? Skad znasz "moje" okolice - napisz mi, adres e-mail znajdziesz w prawym gornym rogu bloga :) Przeslac paczka mozna, tylko czy ta skorka warta wyprawki?
Asieja - zawsze mozesz sie pokusic o wyprawe w te strony :)
Tili - dobrze wiedziec, ze nie ja jedna. Pewnie z pieczonej dyni to zadna filozofia - odparuja warzywa i nie ma problemu :)
Ziemianin - bardzo sie ciesze :) Pewnie takie z wlasnego ogrodu smakuja bosko. Mozna w Pl. dostac nasiona dyni pizmowej? Wysuszylam nasiona i zastanawiam sie czy cos mi urosnie w tym klimacie. Zdam relacje jak bedzie z czego ;)
Kluseczki bardzo apetyczne. Znam ten bol z lepieniem gnocchi, tez mam z tym problemy:)
Pozdrawiam.
Wyglądają apetycznie, uwielbiam czuć szałwię w daniach. :)) Świetne kluski. :)
Pozdrawiam!
Bardzo smaczne te kopytka. Wiem, bo je zrobiłem :) O, tu: http://kuchnianagazie.blogspot.com/2010/09/kopytka-i-z-dyni.html Dziękuję za inspirację!
Alez sie ciesze, ze sprobowales :) Bylam, czytalam, plakalam i czytalam na glos rzeszom, tez plakali :)
W Warszawie, dynie piżmowe i inne można spokojnie znaleźć na osiedlowych bazarkach np. Czerniakowska skrzyżowanie z Gagarina (6 zł za kilo) lub przy bazarku przystanek AL.LOTNIKÓW.Polecam i dzięki za inspirację.
Prześlij komentarz