Może i słońce się pokazało ostatnio, ale pora roku taka, że trzeba się podeprzeć witaminami dla bezpieczności, zadbać o siebie i bliskich. Nie wiem jak Wy, ale ja sama niechętnie sięgam po całe owoce jak zimno za oknem. Jakoś mam wrażenie, że nawet w dotyku są zimne, chociaż niby “w temperaturze pokojowej”.
Wymyśliłam dziś sposób, żeby się dopompować zdrowiem i oszukać wrażenie chłodu. Zmiksowałam blenderem trochę dobroci i, ku mojemu zaskoczeniu, w efekcie otrzymałam gęsty mus, podobny do tartych jabłek ze szczenięctwa. Pamiętacie z dzieciństwa jabłka ucierane ta szklanych/plastikowych tarkach?
Oczywiście możliwa jest też wersja dla dorosłych li i jedynie – można dodać na każdą porcję po łyżce Amaretto, Limoncello, czy co tam Wam w duszy zagra… ;)
Części jabłek nie obieram ze skóry, raz, że więcej witamin zostanie, tych co się zaraz pod skórką właśnie czają, dwa, że czerwona skórka dodaje całości ładnego koloru. No i można sobie do pracy/szkoły zabrać na drugi dzień, w nieulepszonej wersji oczywiście, tylko wstrząsnąć przed użyciem, bo się rozwarstwi siłą rzeczy. Dodatek mandarynek/pomarańczy i cytryny zapobiegnie ciemnieniu, czyli utlenianiu.
Gęsty przecier z jabłek
(ok. 750 ml=3 szkl.)
3 duże jabłka
3 duże, soczyste mandarynki/pomarańcze
1 cytryna
Z cytrusów, do dzbanka, wycisnąć sok, wkroić jabłka (bez gniazd nasiennych, część można zostawić ze skórką). Dokładnie zmiksować blenderem.
W wersji dla dorosłych można na każdą porcję dodać po łyżce Amaretto, Limoncello, czy co tam Wam w duszy zagra… ;)
Gotowe! Smacznego :)
1 komentarz:
Stanowczo można nazwać to bomba witaminową ! Genialny pomysł na np. drugie śniadanko :) teraz zima nikomu nie będzie straszna a epidemie grypy ominą nas szerokim łukiem.
Prześlij komentarz