Góry Izerskie - moje ukochane, o każdej porze roku :) Czasem ta miłość wymaga więcej poświęcenia, kiedy się leje za kołnierz, albo nos odmarza, czy pot oczy zalewa, ale zawsze to wynagrodzą, zawsze. Kocham nie tylko za widoki ze smaczkami i smakami, ale też za ludzi, których tam poznałam. Nie umiem powiedzieć jak różnych i wspaniałych.
Na nieciekawą aurę za oknem i ciemności egipskie trochę izerskiej kolorowej jesieni.
PS
Od początku ostrzegałam, że normalna nie jestem, w dziwnych się kocham. Dostanie teraz za swoje, kto nie słuchał jak ostrzegałam, kto na czas nie uciekł.
UWAGA!!!
Blog może i kulinarny, ale grzyby na zdjęciach NIE DO JEDZENIA…
Chociaż trochę teraz cieplej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz