piątek, 29 sierpnia 2008

Zieniaczany tydzień - podsumowanie

czerwone ziemniaki ziemniaczany tydzień
Z "niejakim" poślizgiem, ale nadejszło PODSUMOWANIE.

Bardzo dziękuję Wam Wszystkim za udział w Ziemniaczanym Tygodniu.
Mam nadzieję, że każdy znalazł jakąś inspirację, od nowa ujrzał pyry i ich zalety. Mam także nadzieję, że w powodzi nowości i inności łaskawie spojrzycie na ziemniaka.

Niezawodne Cinki i blogowiczki ziemniakujące przygotowały:

Olcieek
placki ziemniaczano-cukiniowe z kurakiem w sosie,
pierogi ruskie
Joanna
sałatka ziemniaczana po marokańsku z osobiście wyhodowanych ziemniaków
Kiiri
zapiekanka warzywna na podstawie przepisu z BBC Good Food
Hichotka
placki ziemniaczane
frytki
Margotczerwone ziemniaki ziemniaczany tydzień
przepyszną sałatkę z ziemniaków
sałatka ziemniaczano-buraczkowa z tego przepisu
Marghe
(mąż) ziemniaki w sosie sojowym, musztardzie i miodzie
sałatka ziemniaczana z cytryną i natką
Maraa
placki ziemniaczane z serem camembert
Bea73
zupa ziemniaczano-soczewicowa
zupa ziemniaczano-porowa z szafranem i białym winem
Adrijah
sałatka pomidorowo-ziemniaczana z winem
sałatka ziemniaczana z jajkiem
chipsy
Shepherd’s Pie
sałatka buraczano-ziemniaczna
kotlety ziemniaczane z boczkiem
Arabeska
Elki zupa fińska z pysznymi młodymi kartofelkami
smakowita zapiekanka z cukinią z „Królewskich dań ze zwykłych kartofli”
Mariaanna
placki ziemniaczane z dodatkiem cukiniiczerwone ziemniaki ziemniaczany tydzień
chleb pszenno-żytni z ziemniakami wg Mirabbelki
sałatka ziemniaczana
frytki ze smażonym serem
Azazelle
coś, jak sama nazwała, bliżej niesprecyzowanego, dodam, że wyglądało smacznie
Shinju
zupa ziemniaczana z serem i czosnkiem
Hazo
tarta z ziemniakami, serem i cebulą
Sinistra
latkes z piekarnika wg „Kuchni żydowskiej” Elizabeth Wolf-Cohen
ziemniaki z patelni
obiad inspirowany kuchnią Żydów z Bombaju
Wolejwoda
ziemniaki tłuczone
Ines
ziemniaki z kwaśnym mlekiem/kefirem
Sywla
placki ziemniaczane z gulaszem wołowym
sałatka buraczano-ziemniaczna
Vidar
chipsy
Mała_Miczerwone ziemniaki ziemniaczany tydzień
ziemniaczki po staropolsku
Kartoffeln Salat
Ilona
ziemniaki smażone Sinistry
placki ziemniaczane z sosem „na winie”
Eve.eire
kluski śląskie z sosem pieczarkowym
Gracha
kiszki ziemniaczane
Aga-a
omlet z ziemniakami
Agatka
pieczone ziemniaki
ziemniaki nadziewane chili con carne
sałatka z młodych ziemniaków i bobu
Olasz
ziemniaki wszechstronne, czyli takie coś
hiszpańskie ziemniaki w pomidorach

Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim za udzial we wspólnym gotowaniu!
Bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi jeśli popełniłam jakiś błąd lub, nie daj bóg, kogoś przeoczyłam :)

sobota, 23 sierpnia 2008

Dla tego żyl i dla/tego umarł

Mało ludzi ma wystarczająco odwagi, żeby robić to co kochają. Bardzo podziwiam tych, którzy tę odwagę mają.
Dla tego żyją i dla tego umierają, dlatego umierają.
Myślę, że jeśli w ogóle jest piękna śmierć, to właśnie taka, robiąc to co się kocha.
Właśnie tak zginął wczoraj mój kolega, Waldek. Pamiętać będą o nim Ona, żona, dzieci, przyjaciele, pracownicy i znajomi. I pozostali członkowie wyprawy, z różnych względów. Nie wiadomo jeszcze, czy uda się Waldka zabrać z góry ratownikom w tym roku, pogoda nie pomaga, czy w przyszłym, w ogóle. I czy by chciał.
Wiem, że był tam szczęśliwy i tak chce go pamiętać. Dla mnie zawsze będzie uśmiechniętą mordą gór.

zdjęcie z zasobów Wikipedii

środa, 20 sierpnia 2008

Ziemniaki hiszpańskie w pomidorach

Ziemniaki hiszpańskie w pomidorach
 
Wpakowałam się po uszy - druga zmiana, system się upomina o przeinstalowanie, a tu symultanicznie Ziemniaczany i Pomidorowy Tydzień w toku. Sama się wpakowałam, jak zwykle, ale nic to, tymczasem wykpię się żelazną pozycją z menu szanujących się barów tapas.

Pierwszy raz spotkałam się z tymi przekąskami w Anglii, podczas Hiszpańskiego Tygodnia zorganizowanego przez jedną z restauracji, w których pracowałam.

Bary tapas to dla mnie miejsca, o których wiem, że zaserwują smaczne i różnorodne jedzenie, nie muszę ryzykować np. pseudołoskich restauracji, gdzie zamiast oliwy z oliwek podadzą olej słonecznikowy, a rachunek przyprawi o ścisk portfela. Z tapas nie można nie trafić, zawsze w menu znajdzie się więcej dań, które posmakują, niż tych, które nie staną sie przebojem miesiąca.
Tapas, jako instytucja, to dla mnie jeden z powodów wahania czy w poprzednim życiu byłam Hiszpanką, Kanadyjką, czy też może słowiańska wiedźmą. Wiedźmą kiedyś byłam na pewno, ponoć bywam do tej pory.
 
Ponoć tapas powstały, jak wiele genialnych pomysłów, przy okazji picia. Początkowo były małym ozdobnikiem na talerzykach służących do przykrywania szklanek z alkoholem, żeby nic niepowołanego do nich nie wpadło. Taverny zaczęły się prześcigać w urozmaicaniu przekąsek. Dla mnie to małe danie, małym kosztem i z dużym efektem.

Zawieruchy historyczne przyniosły do Hiszpanii oliwki, przyprawy, migdały, cytrusy, ziemniaki, pomidory i paprykę. Dziś, po ponad 700 latach, już trudno dojść do tego, jak wyglądały pierwsze tapas. Nie będę dochodzić – zawsze są smaczne.
Przerobiłam trochę przepis z tej książki. Dodałam wędzoną paprykę w proszku, a zamiast pracochłonnej passaty daję posiekane pomidory z puszki.

Ziemniaki hiszpańskie w pomidorach

2-3 łyżki oliwy
600-700 g małych, młodych ziemniaków
1 cebula, pokrojona w półplasterki
2 zielone papryki, pokrojone w paski
1 łyżeczka chilli/ostrej papryki
1 łyżeczka wędzonej papryki w proszku (opcjonalnie)
1 łyżeczka musztardy
1 puszka pomidorów
300 ml wywaru z warzyw lub wody z bulionem warzywnym w kostce
sól, pieprz
posiekana natka pietruszka do posypania

Ziemniaki umyć i poprzekrawać na połówki lub inne ćwiartki, chodzi o to, żeby uzyskać podobnej wielkości kawałki.

Na dużej patelni, ew. w garnku o płaskim dnie rozgrzać oliwę, dodać ziemniaki i cebulę. Smażyć ok. 4-5 minut, często mieszając, aż cebula zeszkli się i zmięknie.

Dodać zieloną paprykę, chilli, wędzoną paprykę w proszku (warto potrudzić się i kupić/wyłudzić/wyczarować puszkę spod ziemi, lepiej od razu 2, na zapas, bo można się uzależnić) i musztardę, smażyć jeszcze 2-3 minuty mieszając.

Dodać pomidory, wywar i całość doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień i gotować ok. 20 minut, aż ziemniaki będą miękkie. Doprawić do smaku.

Przełożyć ziemniaki z sosem do podgrzanej miski, posypać posiekaną natką pietruszki i podawać.
Są bardzo smaczne również na zimno.

wtorek, 19 sierpnia 2008

Ziemniaki wszechstronne

ziemniaczane różyczki, nietypowe ziemnaki

Ziemniaczany tydzień tutaj, pomidorowy u Olgi a ja gotuje curry :-$

Ale, ale! Mam coś, w zanadrzu... Nie, nie to!

Ziemniaki mam, nie dosłownie, ale są niezłe ;)

ziemniaczane różyczki, nietypowe ziemnaki Ziemniaki wszechstronne

900 g ziemniaków, ugotowanych i ubitych
2-3 jajka, w zależności od ich wielkości
starta gałka muszkatołowa
2-3 łyżki masła
sól, pieprz

Ziemniaki najlepsze są jeszcze letnie, dobrze przetarte przez praskę lub ubite. Trzeba je doprawić do smaku, dodać masło (dbający o linię mogą sobie odpuścić, ale stracą na tym) i dokładnie wymieszać.

Teraz otwierają się szerokie horyzooooonty :)

Różyczki na zdjęciu, to ziemniaki wszechstronne - zaraz po wyjęciu z piekarnika. Trafiły tam przez szrycę z grubą końcówką, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. W zależności od wielkości różyczek trochę inny będzie efekt końcowy - im większe różyczki tym wilgotniejsze w środku zostaną po upieczeniu. Piekarnik nagrzany do temperatury 200°C.

Szprycą można wycisnąć także coś na kształt gniazd, w których, po upieczeniu, podamy sałatkę, śledzie.

Takie ziemniaki można łyżką kłaść na rozgrzany, głęboki olej. Oooo tak.

Można formować jak kopytka, obtaczać w bułce tartej i smażyć na głębokim oleju.

Achaaa, no i przed smażeniem/pieczeniem, odpowiednio uformowane, można zamrozić. Smaży/piecze się je bez wcześniejszego rozmrażania. W każdej formie mogą służyć jako dodatek do wszelkich sosów lub jako samodzielne danie.
Dla mnie to drugi najlepszy sposób na zużycie nadmiaru ziemniaków :)

Skleroza ze mnie, zapomniałam napisać, że do ziemniaków można dodać po łyżce chrzanu, albo musztardy, świetnie będzie pasować do pieczeni i cięższych mięs.

Kurcz(acz)e! Curry!

curry z kurczaka
 
Kurczacze curry, ale wg tego samego przepisu robimy też curry z rybą. Wystarczy zamiast 1 kg mięsa kurczaka dać 1 kg pokrojonych filetów fybnych!
 
Nie wiem jak ma się nazwa "curry" do Ustawy o języku polskim :( Ale doczytałam, że to angielskie określenie grupy ostrych dań spotykanych w Indiach, Pakistanie, Afganistanie, Bangladeszu, Sri Lance, Nepalu, Indonezji, Tajlandii. Hmmm. To się dopiero nazywa wielgachne uproszczenie. Jeśli ktoś chce docierać, to tu poproszę, etymologia całkiem ładna.
W ciągu ostatnich 3 lat przetestowałam różne przepisy na curry, ale dochodzę do wniosku, że tu nie o gotowce chodzi, tylko o ideę:) Przepis podaję, żeby chętni mieli z czego startować, idea za przepisem.


curry z kurczaka Curry z kurczakiem
 
2 łyżeczki kolendry
2 łyżeczki kminu
3 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka kardamonu
2 goździki

2 łyżki oleju
duża cebula, pokrojona w kostkę
2 ząbki czosnku, posiekane
3 cm kawałek imbiru, posiekany

puszka pomidorów
puszka mleka kokosowego
1 papryczka chilli, posiekana
1 kg filetów/pałek z kurczaka
sok z połowy lemonki/cytryny
sól, pieprz


Używam niesproszkowanych przypraw, lepiej zachowują smak i zapach w takiej formie.
Na początek rozgrzewam więc na ogniu dość spory garnek i przez chwilę prażę w nim przyprawy, na sucho, aż zaczną Pachnieć, przez duże „P”. Przy okazji się wysuszą i będzie ję łatwiej rozdrobnić w moździerzu. Łyżeczka soli dosypana do przypraw też pomaga.
Teraz trzeba w tym samym garnku rozgrzać olej, zajmie to kilka sekund, garnek jest już dobrze rozgrzany, i dorzucić cebulę, czosnek oraz szczyptę soli (zatrzyma wilgoć i cebula będzie się dusić, nie smażyć).

Do podduszonej cebuli dodać imbir, wlać pomidory z puszki i mleko kokosowe. Dobrze wymieszać, dosolić jeśli trzeba, dodać chilli i kurczaka, jeśli ma być mniej kaloryczne, to trzeba z niego wcześniej zdjąć skórę. Wolę curry z ciemnego mięsa, pozostaje bardziej wilgotne, filety są dla mnie zbyt suche.

Dusić pod przykryciem, aż mięso będzie miękkie, dodać sok z limonki.

I to tyle.

A idea?
Idea jest taka, że mięso prawdopodobnie nie było pierwotnie składnikiem curry, ale były nim warzywa, ryba, ew. owoce morza.
Dlatego w moim curry lądują grubo pokrojone marchewki, pasternak, seler naciowy, kukurydza, soczewica, ciecierzyca i co mi tam wpadnie w rękę.
Miłego eksperymentowania :)

środa, 13 sierpnia 2008

Tydzień Ziemniaka

Lubie ziemniaki, tylko czasem o tym zapominam zafascynowana nowymi "odkryciami". Zapominam do momentu, aż gdzieś zapachnie... Większość ludzi da sobie obciąć rękę, że ziemniaki nie pachną, hmm.. szkoda rąk. Pachną, najróżniej, w zależności od tego, czy są gotowane, obrane, w koszulkach, smażone, pieczone, solone czy nie.

W porównaniu do ryżu i makaronów mają same plusy - są produkowane lokalnie przez co okazują się bardziej przyjazne dla środowiska, mają więcej wartości odżywczych i mniej kalorii.

Mniej przyziemnie - wlaśnie doczytałam, że Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła rok 2008 Rokiem Ziemniaka. Śledząc link traficie na strone ONZ - zadziwiające jak ważny jest tak niepozorny i nieśmiały ziemniak.

Nie idzie mi pisanie takich ślicznych wstępów, jakie znaleźć można na innych kulinarnych blogach. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać to, że pisząć zaczynam myśleć o jedzeniu, czuć zapachy, w brzuchu burczy i wtedy już nie mam wyjścia, muszę coś zjeść, a żeby coś zjeść to muszę to ugotować. Na tym kończy się pisanie.

Chcialabym zaprosić wszystkich chętnych do wzięcia udzialu w ziemniakowej uczcie. Wystarczy tylko w dniach 18-24 sierpnia przygotować potrawe z ziemniakami w roli głównej, umieścić odpowiedni wpis na swoim blogu, przysłać mi e-maila'a za szczegółami :) W poniedzialek 25 sierpnia dokonam podsumowania tutaj i na CinCin'ie. Mam nadzieję, że mimo sezonu urlopowego, znajdą się chętni :)

Jak tylko dowiem się jak wstawić tutaj okienko z kodem html do zamieszczenia na Waszych stronach, to go tutaj zamieszcze. Chwilowo poszłam po rozum do głowy a potem pewnie do pracy :(

Chodzenie po rozum do glowy duzo nie przynioslo, mialam za malo danych :) Metoda prob i bledow doszlam, wreszcie!

Zapraszam także do pobrania i zamieszczania bannera na Waszych blogach.

niedziela, 3 sierpnia 2008

Tiramisu

Tiramisu

Przepisów na Tiramisu jest więcej, niż można sobie wyobrazić, a już na pewno więcej niż starczy życia (i zdrowia), żeby każdy wypróbować.

Tak jak z naszą sałatką warzywną – w każdym domu robi się ją inaczej. W ciągu kilku ostatnich miesięcy wypróbowałam 5 różnych przepisów.

Okazało się też, że teorii co do miejsca powstania pierwotnego przepisu jest wiele. Prawdopodobnie stworzył go cukiernik Roberto “Loli” Linguanotto z restauracji „Le Beccherie” w Treviso, albo cukiernicy ze Sieny, chcący uczcić wizyte Cosimo III, suwerennego księcia Wielkiego Księstwa Toskanii, w ich mieście.

Chyba tylko dwie rzeczy wiadomo na pewno, że składnikami są delikatne biszkopty (Savoiardi, Lady Fingers) krótko nasączone w espresso, mascarpone, żółtka, cukier i Marsala oraz to, że nikt nie pogardzi takim dodatkiem do kawy :)

Jeszcze jedno – może się wydawać, że przygotowanie Tiramisu jest trudne. Ubijanie na parze! Nic bardziej mylnego, do rzeczy więc.



Tiramisu Tiramisu

4 żółtka
½ szklanki Marsali
500 g sera maskarpone
1 szklanka espresso, mocno schłodzonego
1 szklanka śmietany kremówki
½ szklanki cukru
½ tabliczki czekolady, zastruganej na wiórki
1-2 opakowania biszkoptów

Ilość potrzebnych biszkoptów zależy od ich wielkości, kształtu i wielkości naczynia, w którym Tiramisu przygotujemy. Zawsze kupuję opakowanie więcej niż planuję zużyć, na wszelki wypadek, część zazwyczaj okazuje się pokruszona, część ktoś zje, a to co zostanie przyda się jako dodatek do innych deserów.

W dużym rondlu zagotować tyle wody, żeby nie dotykała dna miski, którą później na rondlu postawimy, zmniejszyć ogień.

W metalowej lub szklanej (żaroodpornej) misce ubić żółtka i cukier, dodać wino, wymieszać rózgą do uzyskania jednorodnej konsystencji. Miskę przestawić na rondel z gotującą wodą i mieszać, aż masa zgęstnieje. Odstawić zabaglione (zabajone), bo to właśnie zrobiliśmy :), do ostygnięcia.

Mocno schłodzoną śmietanę ubić. Do osobnej miski włożyć serek mascarpone, mieszając rózgą stopniowo dodawać wystudzone zabagnione. Teraz jeszcze tylko dodać ubitą śmietanę i znów delikatnie wymieszać.

W naczyniu, w którym Tiramisu ma się docelowo znaleźć, układamy na przemian warstwy biszkoptów zamaczanych w kawie (mokrym do góry - ściekając nasączy równo całe biszkopty) i warstwy masy serowej. Ostatnią warstwę masy serowej dekorujemy wiórkami czekolady, całość szczelnie przykrywamy, bo łatwo przejmuje obce zapachy i odstawiamy na min. 4 godziny do lodówki.

Całość zajęła jedynie ok. 20 minut :)

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin