poniedziałek, 29 czerwca 2009

Zupa z kalafiora

                   zupa kalafiorowa  cauliflower soup

Udało mi się odpalić mojego biednego laptoka, podłączyłam go do telewizora, chociaż nie jest to optymalne rozwiązanie, to korzystam z okazji, żeby nadrobić zaległości.

W ubiegłym miesiącu pisałam, że z jednego kalafiora przygotowałam 3 różne dania – było curry z kalafiora i sałatka z jego głąba, dziś czas na zupę kalafiorową :)

 

zupa kalafiorowa  cauliflower soup Zupa kalafiorowa

1/2 dużego kalafiora
1 cebula
oliwa do smażenia
1 spora marchewka
1 pietruszka
kawałek selera/1 łodyga selera naciowego
2 garście ryżu
sól, pieprz, listek laurowy, ziele angielskie
ew. kostka rosołowa
natka pietruszki/kolendry do posypania

Obrać i oczyścić warzywa. Rozgrzać garnek, w którym zupa będzie gotowana. Cebule pokroić w niedużą kostkę. Do garnka wlać trochę oliwy/oleju, dodać cebulę, posolić i poddusić do zeszklenia.

Czekając na cebule zetrzeć na grubych oczkach tarki warzywnej marchew, pietruszkę i seler (naciowy pokroić) i dodać je do garnka, dodać też ryż. Jeśli nie liczy się kalorii, to dodanie łyżki masła na tym etapie bardzo poprawi smak zupy :)

Przesmażyć kilka minut co jakiś czas mieszając, żeby nie przywarło do dna. Dolać wodę (tak około 1 litra), jeśli akurat mamy ciepłą w czajniku, to będzie w sam raz. Dorzucić przyprawy i podzielony na różyczki kalafior, ew. kostkę rosołową, ale nie jest konieczna. Gotować jeszcze ok. 15-20 minut, aż ryż będzie miękki. Jeśli zupa okaże się zbyt gęsta jak na Wasze upodobania, to wystarczy dolać trochę przegotowanej wody, przed podaniem sprawdzić jeszcze raz, czy nie trzeba doprawić.

Zupę na talerzach posypać posiekaną natką pietruszki/kolendry.

Myślę, że całość nie zabiera więcej niż 30 minut.

Smacznego!

środa, 24 czerwca 2009

Wszystko opada

nie tylko ręce... Kolejna część sagi moich kłopotów z naprawieniem komputera (wcześniejsze części I, II, III). Czy ktoś uwierzy, że wspominany tutaj już przez mnie nierzetelny sprzedawca z eBay przysłał mi kolejny inwerter. Muszę dodawać, że kochany mój laptok nadal leży i kwiczy? Nie wiem czy kwiczy z żałości naśladując właścicielkę, czy też w ramach naśmiewania się z niej, a to dlatego, że po odpakowaniu inwertera oczom mym niewinnym ukazał się niespodziewany widok. Czwarty z kolei inwerter, znów z odzysku, choć płaciłam za nowy, oczywiście wadliwy i jeszcze brakuje mu jednego rogu. Serio, przysłali mi część, w której odłamany jest kawałek płytki. Nie odłamało się toto w transporcie, bo brakującego kawałka nie było w opakowaniu. Słów brakuje!


niedziela, 21 czerwca 2009

Nie uwierzycie!

Jeszcze nie udało mi się naprawić laptoka. Nie uwierzycie, ale mam już 3 (!) inwertery. Wszystkie używane i zepsute, ot, najwyraźniej nic dziwnego dla sprzedawcy z eBay[u tych Państwa niczego nie kupujemy...], na którego miałam pecha trafić. E-maile krążą w tę i z powrotem (nigdy nie pamiętam jak to się pisze...), wszystkie otrzymane fundują mi mocno podwyższone ciśnienie krwi, jedyny plus taki, że zaoszczędzę na kawie ;) Tłumaczę jak krowie na rowie, a oni do mnie jak do dziecka, tyle, że bez lizaka i bez sensu. Bezczelnie przysłali mi w piątek, zamiast ludzkiej odpowiedzi na mój wcześniej wysłany, e-mail o treści "mam nadzieję, że Twój weekend będzie udany". Niby miło z ich strony, ale chyba nie wpadli na pomysł, że ich bycie "kompetentnymi" sprzedawcami zafundowało mi kolejny już NIEudany weekend.
Tak, PayPal powiadomiony, liczę na nich bardzo, ale to strasznie długo zajmuje. Zwyczajnie nie mogęuwierzyć, że tacy ludzie, jak ci "moi" sprzedawcy z eBay'a, mają firmy, prosperujące.
Uff, już mi lepiej, Panstwo wybaczą...

Jutro pojadę się "pocieszać" wystawą zabytkowych samochodów. Jeśli jeszcze w tym stuleciu uda mi się wejść w posiadanie sprawnego inwertera i urochomić laptopa kochanego, to zamieszczę jakąś foto-relację, oczywiście jaśli będą chętni do oglądania. Mam jeszcze jedna zdjecia w zanadrzu, yyyy tzn. na twardym dysku, które bardzo chcęWam pokazać. Cierpliwości [to do samej siebie, nie do Was ;)].

Jeśli ktoś ma zapotrzebowanie na więcej mojego czepialstwa, to zapraszam, tutaj - sam tekst, bo z nieswojego komputera w doskoku tak łatwiej, no i trochęmojego firmowego jadu ;)

Do poczytania, mam nadzieję, że już niedługo!

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin