Miękkie suszone śliwki, kalifornijskie na ten przykład, do tego podstawowe ciasto bez jajek, również miękkie. Lepią się błyskawicznie, bo nie trzeba manewrować łyżeczką, na jednego pieroga wchodzi cała śliwka, nic nie wylata bokami, gotują się błyskawicznie. Podaję je polane maślanką, albo śmietaną, i posypane makiem.
Wymyśliłam je w ubiegłym roku, a przynajmniej mi się wydawało, że wymyśliłam. Potem nagle zobaczyłam je w tematycznych gazetach i znalazłam w książce, którą znalazłam pod choinką :) Ale to stare dzieje.
Pamiętam, że przed świętami macie mało czasu, więc do sedna…
Świąteczne staropolskie pierogi z suszonymi śliwkami
(70-80 szt.)
ciasto:
600 g mąki
400 ml wrzątku
2 łyżki oleju (o których zapomniałam wcześniej – PRZEPRASZAM!)
szczypta soli
+ mąka do podsypywania przy wałkowaniu
500 g suszonych śliwek, miękkich
maślanka/śmietana do polania
i mak do posypania
Nastawić do zagotowania spory garnek posolonej wody, przyda się też pokrywka, żeby kuchni nie zaparować.
Mąkę wsypać do miski, posolić, potraktować całość rózgą, wtedy nie trzeba mąki przesiewać. Wlać olej i wrzątek. Zarobić ciasto drewnianą łyżką. Drewnianą, bo mocniejsza i się nie pokrzywi i dzięki długiemu trzonkowi może uda się nie poparzyć palców.
Wymieszane z grubsza ciasto wyłożyć na stolnicę i zarobić. Ma być gładkie i miękkie. 1/3 ciasta zostawić na stolnicy, a resztę schowamy pod miskę, albo do miski (trzeba wtedy przykryć wilgotną ściereczką, żeby nie obeschło).
Ciasto rozwałkować cienko, tak na 3-4 milimetry. Szklanką wykrawać krążki, najszybciej będzie wykroić z całego płatu ciasta, a dopiero potem sklejać. Lepienie pierogów ze śliwkami suszonymi idzie na tyle szybko, że można gotować je na bieżąco.
Podawać polane maślanką, albo śmietaną, i posypane makiem.
Smacznego!
Pomysłowe te pierogi ! Ciasto pierogowe robię tak samo, dodaję troszkę oliwy.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się staropolska kuchnia, nigdy wcześniej nie słyszałam o pierogach w wersji z suszonymi śliwkami.
OdpowiedzUsuńCzy do tego ciasta też się dodaje olej (brak w składnikach, jest w opisie)?
OdpowiedzUsuńLaduje do pierogow WSZYSTKO, co tylko mam pod reka! Ale na sliwki jeszcze nie wpadla, a strasznie lubie! Zapamietuje chetnie i przy okazji sprobuje!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobają takie pierogi ,a jeszcze nie jadłam i nie robiłam
OdpowiedzUsuńPrzepraszam najmocniej i dziekuję za przypomnienie - ZAPOMNIAŁAM O TYM OLEJU, ALE JUZ POPRAWILAM.
OdpowiedzUsuńco za rarytas!
OdpowiedzUsuńjako fanka pierogów wszelakich... jestem wprost zachwycona takim nadzieniem!
Spokojnych i radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuńPiekne te pierogi Olu! Perfekcyjne :)
OdpowiedzUsuńRadosnych i pogodnych Swiat zycze!
Genialne! A z tym wymyslaniem to dzisiaj cienkie widoki. Zawsze sie okazuje ze ktos juz ten wpadl. Na ten pomysl albo prawie ten... To nie wazne - ty ich wczesniej nie spotkalas i dla ciebie to bylo nowe i ekscytujace i o to chodzi! :)
OdpowiedzUsuńA wlasnie chcialam Cie Olu zapytac skad Ty znasz te pierogi :)) Wydaja sie byc przepisem galicyjskim, malopolskim, ale doczytwaszy do konca wszystko rozumiem. Polecam ze sliwkami wedzonymi, jesli lubisz wedzone, to sa o niebo lepsze od tych slodkich :D
OdpowiedzUsuńNowa teoria mi sie rodzi dzieki Kasi1977 a propos pierogow - moze sie faktycznie ladowalo do nich co bylo pod reka?
OdpowiedzUsuńSkad ja znam? Nie znam, nie znalam. Kupilam prawie kilogram sliwek, dobrych takich, a ze ciasto mialam i nie mialam sily juz z kapusta i grzybami lepic... Sami wiecie jak to jest :)
Oj, przygotowanie pierogow jest bardzo czasochłonne, dlatego w tym roku nawet na święta zamówilam pierogi ze Starego Młynu. Matka twierdzi, że to się nie godzi, ale w dzisiejszych czasach kobiety nie mają tyle czasu na pichcenie w kuchni.
OdpowiedzUsuńPaulino :) Świdnickiego Starego Młyna? Jeśli tak, to sądząc po kołdunach pierogi mają bardzo dobre :D Szefa kuchni tez ;)
OdpowiedzUsuńp.s. Mam znajomą, która podaje kupne, wszystko, i barszcz z torebki i wmawia jedzącym, że to "tymi ręcami" :D